Pasta wodorowa zamiast benzyny? To może być przyszłość motoryzacji
Czy w niedalekiej przyszłości kierowcy zamienią paliwo tankowane na stacjach na wkłady z pastą wodorową? Nad takim rozwiązaniem pracują naukowcy z Niemiec.
Spis treści:
Pasta wodorowa. To paliwo zatankujemy sami?
Dziś tankowanie to prosta sprawa. Przyjeżdżamy na stację i gotowe paliwo wlewamy z dystrybutora. Coraz bardziej przyzwyczajamy się również do tego, że niedługo odwiedzać będziemy stacje ładowania samochodów elektrycznych. Kto jednak wpadłby na to, że paliwo będziemy mogli... zrobić sobie sami? No, przynajmniej w pewnym stopniu.
Nowy sposób "tankowania" samochodów opracowują naukowcy z Instytutu Fraunhofera Produkcji Technologii i Zaawansowanych Materiałów IFAM w Niemczech. Jest on przeznaczony do samochodów wyposażonych w ogniwa paliwowe wytwarzające prąd z wodoru. Tankowanie takiego auta polega na pobraniu wodoru, który podczas reakcji w ogniwach jest zamieniany na energię elektryczną i czystą wodę. Ale można inaczej.
Naukowcy proponują, by kierowca zamiast tankować wodór kupował specjalny "wkład wodorowy". Jest to specjalna pasta, pełniąca rolę paliwa. Podczas jazdy pasta będzie wyciskana z wkładu i mieszana z wodą. W efekcie reakcji powstanie wodór w postaci gazu. Dalej wszystko będzie już standardowo - wodór w ogniwach paliwowych będzie przetwarzany na energię elektryczną przeznaczoną dla silnika elektrycznego.
Naukowcy tłumaczą, że tylko połowa wodoru użytego w reakcji pochodzi z pasty, zaś reszta ma źródło w wodzie.
Naukowcy: pasta wodorowa z lepszą gęstością magazynowania
Pomysł dotyczy na chwilę obecną skuterów i małych samochodów, ale biorąc pod uwagę rozwój nauki, być może takie źródło zasilania będzie dostępne również w większych pojazdach. Cytowany przez portal electrive.com Marcus Vogt, naukowiec z Fraunhofer IFAM twierdzi, że pasta energetyczna jest nawet dziesięciokrotnie lepsza pod kątem gęstości magazynowania energii niż akumulatory.
Zasięg na paście wodorowej ma być porównywalny z tym, który może być uzyskany na benzynie. Jest to szczególnie istotne w perspektywie decyzji podjętej przez Parlament Europejski 8 czerwca 2022 roku. Zdecydowano wówczas, że nowe samochody osobowe i małe dostawcze, które wyposażone są w silniki spalinowe, nie będą mogły być rejestrowane na terenie Unii Europejskiej od 2035 roku. Dopuszczone będą wyłącznie pojazdy zeroemisyjne.
Odejście od tradycyjnych paliw w 2035 roku
W przyjętym tekście, który stanowi stanowisko PE na negocjacje z państwami członkowskimi, europosłowie popierają propozycję Komisji Europejskiej, aby do 2035 roku osiągnąć zeroemisyjną mobilność na drogach; cel dla całej floty UE, aby zmniejszyć emisje wytwarzane przez nowe samochody osobowe i lekkie pojazdy dostawcze o 100 proc. w porównaniu z 2021 r. Pośredni cel redukcji emisji do roku 2030 zostałby ustalony na poziomie 55 proc. dla samochodów osobowych i 50 proc. dla samochodów dostawczych.
Producenci sukcesywnie udoskonalają technologię napędu elektrycznego. Prowadzone są również prace nad zastosowaniem wodoru, jako źródła napędu. Oprócz niemieckich naukowców, takie działania podjęła również Toyota i, jak widać na przykładzie modelu Mirai, są one skuteczne.
Problemem jest jedynie pozyskiwanie wodoru. Dziś wodór pozyskuje się głównie z gazu ziemnego, co wiąże się z emisją CO2, przez co taki wodór nazywany jest szarym. Natomiast tzw. zielony wodór pozyskiwany jest w procesie elektrolizy wody, co wymaga dostarczania energii elektrycznej.