Olbrzymia kara dla Audi. Chodzi o spaliny
Volkswagen ogłosił, że zgodził się zapłacić 800 mln euro grzywny, jaka została nałożona na Audi przez monachijskich śledczych badających aferę spalinową.
Jest to kara za oszukiwanie norm emisji spalin w silnikach wysokoprężnych V6 i V8.
Przypomnijmy, że afera wybuchła w 2015 roku, gdy odkryto, że w samochodach wysokoprężnych grupy Volkswagena instalowano oprogramowanie, które potrafiło wykryć, gdy samochód znajduje się na stanowisku testowym. Wówczas systemy oczyszczania spalin działały prawidłowo i silniki spełniały normy emisji CO2 i NOx. Jednak podczas normalnej jazdy systemy były wyłączane, co skutkowało niższym zużyciem paliwa i lepszą dynamiką, ale jednostki napędowe przestawały spełniać obowiązujące normy i truły ponad miarę.
Oprogramowanie to zainstalowano w 11 milionach samochodów sprzedanych głównie na rynkach europejskich i w Ameryce.
Afera miała duże konsekwencje. Zmieniły się władze koncernu, Martin Winterkorn, który był prezesem VW, usłyszał w Ameryce zarzuty kryminalne, a prezes Audi Rupert Stadler trafił do niemieckiego aresztu. Trwające wciąż śledztwo obejmuje również innego byłego prezesa VW Matthiasa Muellera czy obecnego - Herberta Diessa, a także szefa rady nadzorczej - Hansa Dietera Poetscha.
Ponadto producentów samochodów objęto ścisłym nadzorem, zmieniono sposób pomiaru zużycia paliwa i emisji spalin (mało wiarygodny, stacjonarny sposób pomiaru NEDC został zastąpiony przez odbywający się w ruchu test WLTP), trwa zaostrzanie norm emisji (1 września weszła w życie norma Euro 6d-Temp, która m.in. wymusiła stosowanie filtrów cząstek stałych w silnikach benzynowych).
Sam Volkswagen ogłosił, że będzie stopniowo odchodził od silników wysokoprężnych na rzecz pojazdów hybrydowych i elektrycznych.
Obecna, nałożona na Audi kara, oznacza, że koszty afery spalinowej, jakie od 2015 roku poniósł koncern Volkswagena przekroczyły 28 mld euro. Zdecydowana większość tej kwoty przypada na Stany Zjednoczone, gdzie koncern zapłacił wysokie odszkodowania, a także został zmuszony do wykupu lub naprawienia samochodów.
W Europie Volkswagen zapłacił już karę w wysokości 1 mld euro, którą nałożono za oprogramowanie instalowane w volkswagenach. Śledztwo wciąż obejmuje Porsche.