Nowy Polonez za 150 tys. zł. Ten egzemplarz przejechał tylko 349 km
W latach 90. takie samochody widziało się na każdym osiedlu, ale żaden nie wyglądał tak dobrze. Ten Polonez przejechał zaledwie 349 km, zachował fabryczne detale i dziś przypomina bardziej muzealną pamiątkę niż zwykłe auto z PRL-owskim rodowodem. Nic dziwnego, że wyceniono go na 150 tys. zł.

Na emocjach i nostalgii można dużo zdziałać. Ludzka pamięć z reguły z czasem zaciera negatywne wspomnienia z przeszłości i zastępuje je pozytywami, dlatego wielu z nas tak dobrze wspomina czasy szkoły średniej lub wyższej (albo po prostu młodości). Staramy się nie zwracać uwagi na te gorsze momenty. Wtedy było po prostu lepiej niż teraz.
Na widok Poloneza wielu polskich kierowców zaczyna wspominać ubiegłe dekady. Auto, o którym zespół PRO8L3M rapował, że "już z FSO wyjeżdżało jako gruz", było w tamtych czasach jednym z najpopularniejszych pojazdów na naszych drogach. Wyróżniało się niską ceną i brakiem realnej konkurencji, chyba że liczymy najtańsze modele Skody, ZAZ Tavrię czy Yugo Floridę.
150 tys. zł za Poloneza Caro z Malty to naprawdę mało
No właśnie, niską ceną. W roku 1994 Polonez Caro 1.5 GLI kosztował 135 749 000 starych złotych, czyli 13 575 zł po denominacji. Dla porównania, na niewielkie Renault Twingo (produkowane od 1993 roku) trzeba było widać 226 500 000 / 22 650 zł. Skoda Favorit, konkurent Poloneza, warta była w swojej najtańszej wersji 149 mln zł.
I teraz wyobraźmy sobie, że właścicielowi Poloneza w roku 1994 mówimy, że jego auto za 30 lat będzie warte aż...11 razy więcej! Do tego 149 999 zł, bo dokładnie na tyle wyceniony jest maltański Polonez, to naprawdę niska kwota jak na jego stan i wiek. Nie mówimy przecież o "gruzie", ale o unikatowym samochodzie z przebiegiem wynoszącym 349 km. Co jest w nim jeszcze wyjątkowego?
Polonezy z kierownicą po prawej stronie to składaki
Zarząd FSO w połowie lat 90. wiedział, że Zachodu Polonez już raczej nie podbije, więc wszystkie egzemplarze z kierownicą po "niewłaściwej" stronie fabryka na Żeraniu składała z wcześniej wyprodukowanych modeli. Dlatego, mimo że w 1993 r. swoją premierę miała odmiana MR'93 z maską bez "łapacza powietrza", deską rozdzielczą z dodatkowymi wlotami powietrza na środku, nowymi zegarami i układem hamulcowym Lucasa, to omawiany egzemplarz tych elementów nie posiada.
W lutym 2023 r. pan Mirosław Hapłyk, kolekcjoner z Jeleniej Góry, odnalazł na Malcie jedno z takich aut, czerwonego FSO Poloneza Caro z pakietem stylistycznym Orciari, kierownicą po prawej stronie (w tym państwie obowiązuje ruch lewostronny) oraz sportowymi fotelami Inter Groclin. W związku z brakiem zainteresowania ze strony mieszkańców Malty zakupił go, a całą drogę powrotną do Polski humorystycznie relacjonował na swoim TikToku.
Nowy właściciel dokonał w Polonezie wszystkich niezbędnych przeglądów i po dwóch latach wystawił na portalu Otomoto.pl za, bagatela, 149 900 zł. Egzemplarz ma pod maską benzynowy silnik 1.5 GLI o mocy 86 KM i napęd na tył.











