Nowy podatek uderzy w kierowców. W weekend nie zatankujesz?!

Rząd nerwowo rozgląda się za możliwościami sfinansowania wyborczych obietnic. Jeden z pomysłów dotyczy wprowadzenia nowego podatku od sprzedaży detalicznej.

Jarosław Kaczyński pochylał się na problemi kierowców, gdy był w opozycji. Dziś zapomina, że kierowcy też mają dzieci
Jarosław Kaczyński pochylał się na problemi kierowców, gdy był w opozycji. Dziś zapomina, że kierowcy też mają dzieciWitold RozbickiReporter

Wg wstępnych analiz, wprowadzenie nowego podatku przyniesie budżetowi do 2 mld zł rocznie.

Pieniądze te mają być jednym ze źródeł finansowania programu "500+" obejmującego rodziny wielodzietne. Problem w tym, że wprowadzenie nowych przepisów może skutkować transportowym paraliżem kraju. Podatek mocno uderzy po kieszeni właścicieli stacji paliwowych i - najprawdopodobniej - kierowców.

Proponowane obecnie przez ministra finansów rozwiązania nakładają nieproporcjonalnie duże obciążenia na handel paliwami. Marże w obrocie detalicznym paliwami od lat znajdują się na skrajnie niskim poziomie - dla benzyny i oleju napędowego wynoszą średnio 2,6 proc.

Jakby tego było mało, już obecnie podatki stanowią ponad 50 proc. ceny podstawowych paliw. W przypadku benzyn to ok. 55 proc. ceny (akcyza 33 proc., VAT 19 proc., opłata paliwowa 3 proc.), zaś w przypadku oleju napędowego ok. 51 proc. (akcyza 26 proc., VAT 19 proc., opłata paliwowa 6 proc.).

W tej sytuacji podatek od obrotu detalicznego w przypadku sprzedaży paliw staje się de facto podatkiem od innych podatków i zobowiązań cywilnoprawnych. Wątpliwości może też budzić zgodność proponowanych rozwiązań z tzw. dyrektywą horyzontalną, dotyczącą towarów akcyzowych.

Z tego względu przedstawiciele branży paliwowej zawnioskowali do Ministerstwa Finansów o wyłączenie sprzedaży paliw spod proponowanych rozwiązań - podobnie jak to ma miejsce w przypadku takich nośników energii, jak gaz ziemny czy energia elektryczna.

Nowy podatek szczególnie uderzyć może po kieszeni przedsiębiorców pracujących w weekendy. Ministerstwo planuje bowiem obciążenie sprzedaży w soboty, niedziele i inne ustawowo dni wolne od pracy specjalną, najwyższą stawką podatku. Takie założenia szczególnie negatywnie uderzą w stacje paliw i kierowców, którzy - właśnie wtedy - odbywają najwięcej podróży. Sprzedaż paliw stanowi proces ciągły -  stacje powinny więc umożliwić kierowcom ich zakup również w soboty, niedziele i inne dni wolne od pracy. W przypadku dalekich wyjazdów niemożliwe jest zatankowanie na zapas w inny dzień tygodnia!

Objęcie sprzedaży paliw podwyższoną stawką podatku w tych dniach może spowodować zamknięcie części z nich właśnie w weekendy, a co za tym idzie - skutkować trudnościami w tankowaniu pojazdów na niektórych obszarach kraju. Oznacza to cofnięcie się do czasów głębokiego PRL-u, kiedy kierowcy wozili ze sobą zapas paliwa w kanistrze, stwarzając realne zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Warto przypomnieć, że pierwotna wersja projektu (z 15 września 2015 roku) przewidywała wyłączenie spod opodatkowania sprzedaży paliw.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas