Nowe fotoradary nie mierzą prędkości. Ich celem są telefony

Korzystanie z telefonu w czasie jazdy to jeden z najgorszych nawyków kierowców. Zamiast obserwować sytuację na drodze, skupiamy się na ekranie urządzenia. Niemieckie władze mają jednak nową metodę na takich kierujących.

Niemcy będą kontrolować kierowców korzystających z telefonów za pomocą nowych fotoradarów.
Niemcy będą kontrolować kierowców korzystających z telefonów za pomocą nowych fotoradarów.ZOFIA I MAREK BAZAK East News

Przypadków korzystania z telefonów, czy innych mobilnych urządzeń nie brakuje – kierowcy chętnie sięgają po nie w czasie jazdy, by np. odpisać na ważną wiadomość. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że w wielu krajach Europy jest to czyn zabroniony. Urządzenia odwracają uwagę od drogi i dekoncentrują kierowców, a to z kolei mogą być przyczyny wypadku. I tak np. w Polsce co jakiś czas prowadzone są akcje na skrzyżowaniach, w ramach których policjanci, korzystając z dronów, sprawdzają, czy kierowcy oczekujący na zielone światło nie umilają sobie czasu korzystając z telefonu. Niemcy natomiast poszli o krok dalej.

Czy fotoradar sprawdza korzystanie z telefonu? W Niemczech już tak

W niemieckim landzie Nadrenia-Palatynat wprowadzono nowelizację ustawy o policji, która pozwala korzystać funkcjonariuszom z tzw. systemu kamer Monocam, by kontrolować, czy kierowcy korzystają z urządzeń mobilnych w czasie jazdy. Tym samym jest to pierwszy niemiecki kraj związkowy, który stworzył podstawy prawne pozwalające na wykorzystywanie fotoradarów w tym celu. W tym miejscu warto przypomnieć, że Niemcy są krajem federalnym, co oznacza, że władze konkretnych landów mają sporą autonomię względem rządu federalnego. To zaś sprawia, że prawo w poszczególnych krajach związkowych może się różnić.

Jak działają nowe fotoradary?

Urządzenia Monocam ustawiane są na moście czy wiadukcie autostradowym z kamerą skierowaną na drogę. System monitoruje przejeżdżających kierowców i sprawdza dwie rzeczy:

  • czy telefon znajduje się w przestrzeni kierowcy
  • położenie rąk kierującego

Gdy system uzna, że dany kierowca korzysta z telefonu, robi zdjęcie. Nie jest jednak tak, że w takiej sytuacji kierujący z automatu może spodziewać się mandatu. Zapisane zdjęcia analizują jeszcze, pod kątem możliwości popełnienia wykroczenia, przeszkoleni policjanci. Jeśli uznają oni, że kierowca ewidentnie korzystał z telefonu, należy być przygotowanym na konieczność zapłacenia mandatu w wysokości 100 euro (ok. 415 zł). Ponadto konto takiego kierowcy zostanie obciążone jednym punktem karnym. Oczywiście o tym, że droga jest monitorowana, będą informować specjalne znaki. W tym miejscu warto dodać, że z podobnego rozwiązania korzystają już Holendrzy.

Dlaczego Niemcy musieli wprowadzić nowe przepisy?

W Nadrenii-Palatynacie rozwiązanie to było testowane od 2022 roku. Problem polegał jednak na tym, że niemieckie prawo jest bardzo restrykcyjne pod kątem ochrony danych osobowych. W związku z tym część kierowców złożyło pozwy przeciw nałożonym grzywnom. Sąd Rejonowy w Trewirze odrzucił jednak te sprzeciwy, ale wyraził przy tym obawę dotyczącą ochrony danych. Efektem tego są najnowsze przepisy.

Czy SCT w Krakowie powinna obejmować całe miasto?Szczepan MroczekINTERIA.PL