Niemiecka motoryzacja idzie na dno? 49 tys. osób bez pracy
Tak źle nie działo się w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym od blisko 15 lat. Niemiecki Federalny Urząd Statystyczny poinformował właśnie, że poziom zatrudnienia w branży automotive zmalał w porównaniu z ubiegłym rokiem o blisko 49 tys. osób. Podobny poziom zanotowano ostatnio w 2011 roku. Na etapie redukcji etatów znajdują się właśnie takie ikony niemieckiej motoryzacji jak Audi, Volkswagen, Porsche, Daimler Truck czy Bosch.

W skrócie
- Niemiecki przemysł motoryzacyjny znalazł się w głębokim kryzysie, zatrudnienie w sektorze spadło o 49 tysięcy osób i osiągnęło najniższy poziom od 2011 roku.
- Największe niemieckie koncerny, jak Volkswagen, Audi, Porsche, Daimler Truck i Bosch, prowadzą masowe cięcia etatów, które dotyczą tysięcy pracowników.
- Przyczyną problemów są m.in. zmiany na rynku, spadek zamówień, przechodzenie na auta elektryczne oraz rosnąca konkurencja ze strony USA i Chin.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Media alarmują, że fundament niemieckiej gospodarki - przemysł motoryzacyjny - znalazł się właśnie w zapaści. Z danych Destatis - niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że na koniec trzeciego kwartału zatrudnienie w niemieckim sektorze motoryzacyjnym wynosiło 721,4 tys. pracowników. To aż o 48,7 tys. mniej niż na koniec kwartału 2024 roku.
Oznacza to spadek o 6,3 proc. - wyższy niż w jakimkolwiek innym dużym sektorze przemysłowym zatrudniającym ponad 200 tys. pracowników
Dla porównania, na koniec września zatrudnienie w całym sektorze produkcyjnym w Niemczech wynosiło około 5,43 mln pracowników. Spadek w stosunku do ubiegłego roku wyniósł około 120,3 tys. osób, czyli o 2,2 proc.
Zatrudnienie w samych fabrykach samochodów zmniejszyło się w stosunku do ubiegłego roku o 3,8 proc. i spadło do poziomu 446,8 tys. pracowników. Większy spadek, na poziomie 4,0 proc. (do 39,2 tys. zatrudnionych) odnotowano w nadwoziu, zabudów i przyczep.
Niemiecka motoryzacja w zapaści. Masowe zwolnienia i redukcje etatów
Prawdziwa hekatomba przetoczyła się za to w branży poddostawców - producentów części i akcesoriów do pojazdów silnikowych. W tym przypadku poziom zatrudnienia w porównaniu do sytuacji po trzech kwartałach 2024 roku zmalał o rekordowe 11,1 proc. - do 235,4 tys. osób.
Oficjalne dane nie oddają jednak rzeczywistej skali dramatu wynikającego m.in. ze spadku zamówień i przesiadania się Europejczyków na samochody elektryczne. Destatis zaznacza bowiem, że w zestawieniu nie uwzględniono dostawców klasyfikowanych poza branżą motoryzacyjną, jak np. producentów opon.
Jest to typowe dla trudnych czasów gospodarczych, ponieważ presja kosztowa jest następnie w dużym stopniu przerzucana przez producentów samochodów na dostawców
Fabryki na pół gwizdka. Trwa gigantyczna redukcja etatów
Dziennikarze zwracają uwagę na coraz większe problemy producentów pojazdów. Z informacji do których dotarł Handelsblatt wynika np, że cztery najważniejsze niemieckie zakłady Volkswagena - Wolfsburg, Emden, Zwickau i Hanover - od miesięcy pracują przy dużo niższym wykorzystaniu mocy produkcyjnych niż zakładano.
W tym miejscu warto przypomnieć, że sam Volkswagen prowadzi właśnie zakrojony na szeroką skalę, uzgodniony ze związkami zawodowymi, program redukcji zatrudnienia w ramach planu o nazwie "Volkswagen Boost 2030". Redukcja etatów docelowo objąć ma aż 35 000 osób czyli około 1/4 ogółu pracowników zatrudnionych w dziesięciu niemieckich centrach produkcyjny VW. Oprócz Volkswagena na etapie redukowania swojej siły produkcyjnej w Niemczech są też obecnie takie ikony przemysłu motoryzacyjnego, jak Bosch, Continental, Daimler Truck czy Ford.
Jak donosi niemiecki "Auto Motor und Sport" aktualnie Volkswagenowi udało się już zawrzeć wstępne porozumienia w sprawie dobrowolnych odejść z około 25 000 niemieckich pracowników koncernu. Od 2023 roku poziom zatrudnienia w niemieckich fabrykach koncernu zmniejszył się już o 11 tys. etatów.
W ocenie części ekonomistów spadek zatrudnienia w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym to efekt "agresywnej polityki handlowej Stanów Zjednoczonych" i "progresywnej polityki przemysłowej Chin", które - w obu przypadkach - skutkują spadkiem znaczenia importu i zwiększeniem produkcji krajowej.










