Niemcy: Należy utrzymać kontrole na granicach. Dla bezpieczeństwa kraju
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej dobiegły już końca. Nie oznacza to jednak, że znikną kontrole graniczne. Ich utrzymania chce wielu polityków.
W połowie października 2023 roku Niemcy zdecydowali się na czasowe wprowadzenie kontroli na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią. Niemieckie władze deklarowały, że wprowadzono je ze względu na nielegalny ruch imigrantów. Najpierw prowadzono kontrole wyrywkowe, a następnie zmieniono je na stacjonarne kontrole graniczne. W efekcie na przejściach granicznych z naszymi zachodnimi sąsiadami zaczęły się tworzyć kilometrowe korki.
Przed rozpoczęciem Euro niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych zdecydowało się objąć kontrolami granice ze wszystkimi sąsiadami. Takie działanie miało na celu zmniejszenie ryzyka ewentualnych zagrożeń w czasie mistrzostw.
Z policyjnych statystyk wynika, że takie rozwiązanie było bez wątpienia skuteczne. Między 7 i 27 czerwca dzięki kontrolom granicznym udało się udaremnić niemal 4,7 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. Zatrzymano również 603 osoby, które poszukiwane były listami gończymi. Niemiecki resort nie ma jednak zamiaru utrzymywać kontroli na całości swoich granic.
Wprowadzone w Niemczech kontrole związane z Euro mają obowiązywać jeszcze kilka dni po finale, do 19 lipca 2024 roku. Nie dotyczy to jednak granic z Polską, Czechami i Szwajcarią. Tutaj obowiązywać one będą przynajmniej do 15 grudnia. Z kolei w przypadku granicy Niemiec z Austrią kontrole potrwają co najmniej do 11 listopada.
To jednak nie wszystko, ponieważ niemieckie kontrole zostaną utrzymane także na granicy z Francją. Jak zapowiedziała niemiecka minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, ma to związek ze zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu. Rozpoczną się one 26 lipca tego roku. Kontrole na granicy niemiecko-francuskiej mają potrwać do 11 sierpnia. Na pozostałych przejściach granicznych niemiecka policja ma powrócić do wyrywkowych kontroli mobilnych.
Część polityków zwraca jednak uwagę na zalety kontroli wprowadzonych w związku z Euro i domaga się, by zostały one utrzymane na dłużej. Deyczję niemieckiego resortu krytykuje Alexander Throm, rzecznik do spraw polityki wewnętrznej grupy CDU/CSU w niemieckim parlamencie. W rozmowie z Bild am Sonntag stwierdził, że kontrole powinny objąć granice kraju na całej długości. Według niego "ochrona tylko na południu i wschodzie nie wystarczy". Jak wskazał "jedna trzecia nieautoryzowanych wjazdów ma miejsce na zachodzie i północy naszego kraju".
Do sprawy odniósł się również szef CSU i zarazem premier Bawarii, Marcus Soder. W wywiadzie dla ZDF stwierdził on, że kontrole graniczne zapewniły Niemcom "ogromną ochronę". Według niego zrezygnowanie z nich oznaczałoby "poważne szkody". Dodał również, że wycofanie się z tego rozwiązania jest "nieodpowiedzialne". Jak się okazuje zwolenników utrzymania kontroli można znaleźć również w szeregach rządzącej koalicji. Portal welt.de cytuje słowa zastępcy lidera grupy parlamentarnej SPD w Bundestagu, Dirka Wiese, który stwierdził, że doprowadziło to do "zmniejszenia się nielegalnej migracji i zatrzymania dużej liczby osób poszukiwanych z niemieckimi paszportami".
Do dyskusji na temat utrzymania kontroli granicznych włączyła się również niemiecka policja. Przedstawiciel związku zawodowego policji w wywiadzie dla Editorial Network Gerrmany stwierdził wprost, że kontrole graniczne na takim poziomie, jak w czasie Euro, w dłuższej perspektywie są nie do utrzymania. Stwierdzono, że funkcjonariusze nie mają ani personelu, ani sprzętu, by prowadzić stale prowadzić takie kontrole.