Niebezpieczne licytacje aut używanych. Na kupujących czyhają pułapki
Biorąc udział w licytacjach samochodów używanych, możemy kupić auto w całkiem korzystnej cenie. Taka forma zakupu niesie ze sobą jednak pewne ryzyko, o czym boleśnie przekonał się pan Paweł.
- W tej chwili mam zakupiony samochód, który ma zajęcie komornicze. Ta wada wyszła dopiero w momencie, kiedy chcieliśmy go zarejestrować. Nie ma żadnego wpisu w CEPiK-u ani w niczym takim. Chciałem ten samochód po prostu zwrócić, bo nic z nim nie zrobię. Platforma oczywiście nie uznaje żadnej reklamacji - mówi Paweł Wrzosek.
- My w żadnym z momentów nie stajemy się właścicielem pojazdu, czyli my ich nie kupujemy i nie sprzedajemy. Pośredniczymy w transakcji od strony technicznej, czyli na zlecenie towarzystw organizujemy sprzedaż drogą aukcji - słyszymy od pracownika w siedzibie firmy.
- Mimo, że zakup odbywał się przez nich, wszystkie wpłaty są dokonywane na ich konto, a ja ze sprzedawcą nie mam żadnego kontaktu, to oni umywają ręce. Mówią, że to jest sprawa pomiędzy mną a sprzedającym. Podali mi numer do niego. Udało mi się nawet skontaktować, natomiast on też umywa ręce mówiąc, że on ze mną nie zawierał transakcji, ona zawierał z firmą - opowiada Paweł Wrzosek.
Jak tłumaczy, firma "umywa ręce od wszystkiego, twierdząc że nie jest stroną".
- Według umowy, którą jesteśmy zmuszeni podpisywać, kupując samochód u nich, oni nie są stroną, więc równie dobrze taki samochód może być kradziony. Możemy iść do sądu, walczyć latami, a samochód stoi - zaznacza Paweł Wrzosek.
Umowa zawarta z firmą zawiera m.in. klauzulę, która mówi o całkowitym wyłączeniu dochodzenia roszczeń z tytułu rękojmi. Zdaniem prawnika ten zapis jest nie do końca zgodny z polskim prawem.
- W polskim prawie mamy taką instytucję jak rękojmia. Zarówno osoby fizyczne, jak i przedsiębiorcy mogą korzystać z ochrony rękojmi. I tej rękojmi nie można ani wyłączyć, ani wykluczyć. To jest bardzo ważne. Jeżeli była wada ukryta, której nie można było sprawdzić w momencie zakupu albo zatajona przez sprzedawcę, to wtedy taka rękojmia przysługuje - tłumaczy radca prawny Przemysław Ligęzowski.
Udaliśmy się do jednego z punktów sprzedaży firmy, w którym poinformowano nas, iż w przypadku wady prawnej kupionego u nich pojazdu sprawą na pewno zajmie się ich dział prawny.
- Robimy to w taki sposób, aby pan nie miał problemu z zarejestrowaniem pojazdu i zanim my go przejmujemy, to sprawdzamy. Oczywiście zawsze coś może wyjść, coś może zostać ukryte. Natomiast my też później nie zostawiamy pana bez niczego. Mamy swoich prawników i pomagamy, aby można było zarejestrować pojazd - przekazał pracownik firmy.
W rzeczywistości jednak wygląda to tak, że konto pana Pawła w firmie aukcyjnej zostało zablokowane, gdy ten próbował dochodzić swoich praw.
- Moje konto zostało zlikwidowane. Jak prosiłem o podanie powodów, to wysłali mi punkt z regulaminu. Poprosiłem o wskazanie, czym ten regulamin złamałem, to nie dostałem już odpowiedzi. Po prostu konto zostało zablokowane - opowiada Paweł Wrzosek.