Odebrali złodziejowi samochód, a ten i tak go sprzedał. Jak to możliwe?
Oprac.: Michał Domański
Po kilku miesiącach śledztwa policji udało się zatrzymać seryjnego włamywacza. Na poczet przyszłych kar zostały zabezpieczone dwa samochody, ale jak się później okazało, oskarżonemu nie przeszkodziło to w sprzedaniu jednego z nich. Czy to dlatego, że złodziej został uznany za "osobę zaufaną"?
Spis treści:
Policji udało się zatrzymać seryjnego włamywacza
Cztery lata temu ktoś włamał się do domku rekreacyjnego państwa Nowakowskich w Beskidzie Niskim. Łup złodziei można uznać za dosyć nietypowy.
- Wyłamane drzwi, okno, brak schodów jednych, drugich i brak kominka. Zniósł to wszystko ponad 200 m przez rzekę, aż do samochodu bo, tam wtedy nie można było podjeżdżać. I kominek 150 kg też ściągnął z tego domku po stoku. To musiał być bardzo pracowity złodziej - tłumaczy pan Dariusz.
Wezwana na miejsce policja wszczęła dochodzenie. Kilka miesięcy później udało się zatrzymać sprawcę na gorącym uczynku, w trakcie innego włamania. Mężczyzna przyznał się wówczas również do wcześniejszych kradzieży.
- Okazało się, że kilkanaście osób okradł, kilkanaście domów - zaznacza pan Dariusz.
- Za te przestępstwa oskarżonemu została wymierzona kara roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności. W tym wyroku sąd orzekł na rzecz pana Nowakowskiego nawiązkę w kwocie 7000 złotych - informuje Bogdan Kijak z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Samochody złodzieja zostały zabezpieczone przez prokuraturę
W postępowaniu przygotowawczym prokurator w poczet przyszłych kar zabezpieczył dwa należące do włamywacza samochody. Pan Dariusz wiedząc o tym i mając w ręku tytuł wykonawczy, zwrócił się więc do komornika o wyegzekwowanie należności.
- Wiedziałem, że prokuratura wydała nakaz zajęcia samochodów - jedynego majątku, który złodziej miał. Wskazałem komornikowi, żeby dokonał egzekucji z nich. Po pół roku dowiedziałem się, że samochodów nie ma. Komornik nie wiedział, co się stało. Od policji, po dłuższym czasie, dowiedziałem się, że zostały przekazane na przechowanie temu złodziejowi - mówi Dariusz Nowakowski.
- Jeżeli skazany pozbył się tych samochodów wiedząc o tym, że są przedmiotem zabezpieczenia, to takie jego zachowanie wypełnia znamiona przestępstwa przewidzianego w art. 300 Kodeku Karnego - tłumaczy Bogdan Kijak z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Reporter: Decyzję o tym, czy to mienie pozostaje na przechowaniu u dotychczasowego właściciela czy nie, to są decyzje podejmowane przez prowadzących postępowanie przygotowawcze?
Sędzia: Tak, to należy do decyzji tego podmiotu, który wydaje to orzeczenie o zabezpieczeniu.
Złodziej otrzymał zabezpieczone samochody "na przechowanie"
- Samochody, które były przedmiotem zabezpieczenia, zostały przekazane złodziejowi, który zresztą miał już wielokrotnie wcześniej różne wyroki karne. I jemu właśnie przekazano, jako osobie chyba zaufanej, samochody do przechowywania - komentuje Dariusz Nowakowski.
Włamywacz obecnie przebywa w więzieniu. Od jego matki słyszymy, że gdy samochody wróciły, udało się jeden sprzedać. - No bo myśmy nic nie wiedzieli o tym zajęciu - mówi.
Do momentu wyemitowania materiału reporterzy "Interwencji" nie uzyskali odpowiedzi na pytanie dlaczego zabezpieczone pojazdy pozostawiono we władaniu złodzieja. Państwo Nowakowscy stracili nadzieję na odzyskanie swoich pieniędzy.
***