Nadzieja polskiej armii i przemysłu. Mów mi Borsuk
Zakup czołgów Abrams to dopiero początek zmian w jednostkach pancernych. W najbliższym czasie polską armię czeka kolejna technologiczna rewolucja. Chodzi o - opracowane w Polsce - Bojowe Wozy Piechoty Borsuk, które docelowo zastąpić mają w naszym wojsku poradzieckie BWP-1. Produkcja ruszyć ma już w przyszłym roku.
- W Polsce od 2014 roku opracowywany jest nowy bojowy wóz piechoty
- Autorska konstrukcja zastąpić ma wykorzystywane w jednostkach radzieckie wozy BWP-1
- Polski wóz jest coraz bliższy wersji produkcyjnej - testowe egzemplarze trafią do jednostek jeszcze w tym roku
- Potencjał rozwojowy polskiej konstrukcji szacowany jest na co najmniej 30 lat. Nasz wóz ma m.in bezzałogową wieżę i cyfrowy system kontroli ognia
Wojna w Ukrainie, paradoksalnie, może okazać się dla polskiej armii swego rodzaju wybawieniem. Agresja Rosji zrewidowała poglądy wielu rodaków dotyczące sensu modernizacji i rozbudowy sił zbrojnych. Obecnie nikt nie ma już chyba wątpliwości, że silne Wojsko Polskie powinno znaleźć się na szczycie listy priorytetów kolejnych ekip rządzących. Mówiąc wprost - pełnoskalowa wojna tocząca się tuż za naszymi granicami sprawiła, że potrzeby wojska przebiły się wreszcie do mediów głównego nurtu, a tematy związane z wojskowością przyciągają uwagę opinii publicznej.
Z uwagi na sytuację w Ukrainie, w ekspresowym tempie, udało się ostatnio zawrzeć kontrakt na dostawę do Polski 250 amerykańskich czołgów Abrams w najnowszej specyfikacji SEPv3. Umowa wartości 4,75 mld dolarów obejmuje też m.in. 26 wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 HERCULES i 17 mostów towarzyszących M1074 JOINT ASSAULT BRIDGE, jak również pakietem szkoleniowy i logistycznym oraz zapas amunicji.
W stosunku do umowy na zakup Abramsów - ze względu na koszty i skokowy wzrost możliwości polskiej armii - używa się często słowa "historyczna". Tymczasem Wojsko Polskie czeka również inna historyczna zmiana, która - najprawdopodobniej - dokona się przy współudziale polskiego przemysłu zbrojeniowego. Chodzi o mniej widowiskowe, ale nie mniej ważne dla Polskich Sił Zbrojnych, nowe bojowe wozy piechoty - Borsuk.
Czym jest BWP Borsuk i dlaczego jego szybkie wprowadzenie na wyposażenie Wojska Polskiego jest obecnie tak ważne?
Upraszczając - Borsuk ma być dla żołnierzy wsparcia takim samym przeskokiem technologicznym, jak Leopardy 2 czy Abramsy, dla pancerniaków korzystających wcześniej z T-72 czy PT-91 Twardy. Wóz zastąpić ma w składzie polskich brygad kawalerii pancernej wykorzystywane wciąż w polskim wojski poradzieckie BWP-1, których debiut przypada na połowę lat sześćdziesiątych (!) ubiegłego wieku.
Właśnie z tego względu wymogi stawiane nowej maszynie były zbliżone do możliwości radzieckiej konstrukcji. Wóz miał zabierać na pokład co najmniej sześciu żołnierzy desantu i - na polu walki - móc dotrzymać tempa czołgom. Konstrukcja musiała być również zdolna do pokonywania przeszkód wodnych, co oznacza, że w swojej podstawowej wersji (bez dodatkowego opancerzenia), polski Borsuk jest wozem pływającym.
Prace nad projektem Borsuka ruszyły w 2014. Od początku wóz powstawał przy ścisłej współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej i finansowym wsparciu ze strony Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Opracowanie wozu zlecono konsorcjum składającemu się z Huty Stalowa Wola i prywatnej firmy WB Electronic. W dużym skrócie - pierwsza odpowiada za konstrukcje pojazdu (np. stworzony od podstaw kadłub), druga - za wyposażenie elektroniczne, jak chociażby system kontroli ognia.
Pierwsze prototypy, czyli tzw. "demonstratory", zaprezentowano w roku 2017. W 2020 roku BWP Borsuk poddany został pierwszym testom wojskowym, w tym próbom ogniowym. Teoretycznie - jeśli wierzyć harmonogramowi - seryjna produkcja wozu rozpocząć ma się w 2023 roku. Nie jest tajemnicą, że chcąc zastąpić wysłużone BWP-1 zamówienia ze strony polskiej armii opiewać powinny na około 600 sztuk.
Czytaj także: Rosyjskie ciężarówki na wojnie z Ukrainą to dramat
Pełna nazwa polskiego wozu to Bojowy Pływający Wóz Piechoty Borsuk. Jego konstrukcja nie ma nic wspólnego ze sprzętem rosyjskim. W Polsce od podstaw opracowano kadłub, wieżę i - częściowo - układ napędowy. Ten ostatni to tzw. powerpack wykorzystujący wysokoprężny silnik MTU 8V199 TE20 o mocy 720 KM. Jednostka zintegrowana jest z automatyczną skrzynią Perkins X300 o czterech biegach do jazdy do przodu i dwóch wstecznych.
Sam Borsuk mierzy 7,6 m długości, 3,4 m szerokości i w swojej podstawowej wersji (bez dodatkowego opancerzenia) waży około 25 ton. Patrząc przez pryzmat wymiarów Borsuka uznać więc można za większego brata Kołowego Transportera Opancerzonego Rosomak.
Porównanie ze słynnym "Rośkiem" nie jest przypadkowe. Główne uzbrojenie Borsuka stanowić ma bowiem armata Orbital ATK Mk 44S Bushmaster II kal.30 mm, którą spotkać można właśnie na Rosomakach. To głównie za jej sprawą wozy służące w PKW Afganistan dorobiły się wśród miejscowych miana "zielonych diabłów". Oprócz "trzydziestki", na wieży Borsuka mają też być zamontowane dwie wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike oraz karabin maszynowy kal. 7,62. Według wstępnych założeń armata miała być produkowana na licencji w Polsce, ale - przynajmniej w początkowej fazie produkcji Borsuka - jest to raczej mało prawdopodobne.
To właśnie wieża stanowić ma największą wartość (ponad połowę ceny!) nowego wozu. W tym przypadku postawiono bowiem na w pełni zautomatyzowaną konstrukcję bezzałogową. Na jej szczycie umieszczone są dwie obserwacyjne głowice optoelektroniczne (dla dowódcy i celowniczego - obie z Państwowego Centrum Optyki) oraz szereg sensorów. Wśród nich wymienić należy chociażby system ostrzegający przed odpromieniowaniem pojazdu wiązką lasera. Na wieży - oprócz uzbrojenia - zamontowanych ma być również osiem wyrzutni granatów multispektralnych (maskujących w różnych widmach).
Załoga Borsuka, która korzystać ma z cyfrowego systemu zarządzania polem walki Borsuka składa się z trzech osób:
- dowódcy,
- działonowego,
- kierowcy.
Oprócz nich wóz jest w stanie zabrać na pokład sześciu żołnierzy w pełnym rynsztunku, którzy desantować się mogą przez hydraulicznie sterowaną rampę w tylnej części pojazdu. Oprócz bezzałogowej wieży, zaawansowanego systemu kontroli ognia czy hydraulicznej rampy, powiewem nowoczesności jest też obecność tzw. APU czyli agregatu prądotwórczego. Dzięki niemu, chcąc korzystać z rozbudowanej elektroniki wozu, załoga nie musi uruchamiać jednostki napędowej, co nie tylko pozwala oszczędzać paliwo, ale - przede wszystkim - nie zdradza pozycji wozu czujnikom wykrywającym promieniowanie cieplne. Borsuk ma też modułowy pancerz pozwalający na szybkie dozbrojenie pojazdu (kosztem pływalności).
Zobacz również: Futurystyczny myśliwiec USA będzie aktualizowany jak smartfon
Kiedy Borsuki mogłoby wejść na etatowe uzbrojenie polskich brygad pancernych? Jak informował w marcu prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej - Sebastian Chwałek - jeszcze w tym roku wojsko, w ramach testów, otrzymać ma cztery egzemplarze nowego pojazdu. Jego seryjna produkcja, przynajmniej jeśli wierzyć oficjalnym zapewnieniom PGZ, miałaby się rozpocząć w roku 2023.
***