Mitsubishi, Nissan i Honda będą blisko współpracować
Motoryzacyjny biznes na najwyższym poziomie przechodzi kolejne przetasowania. Mitsubishi szuka sposobu na zwiększenie konkurencyjności na rynku, a w efekcie - zysków. Dlatego japoński producent zamierza dołączyć do aliansu Hondy i Nissana.
Świat motoryzacji w ostatnich latach zmienia się bardzo dynamicznie. Wielu producentów postawiło na rozwój samochodów elektrycznych, zainwestowało w to olbrzymie środki i dziś okazuje się, że mają problemy, bo sprzedaż aut bateryjnych dotknął kryzys. Z drugiej strony następuje dynamiczny rozwój elektroniki. Samochody stają się jeżdżącymi komputerami, z dotykowymi ekranami, radarami, lidarami i możliwością jazdy do pewnego stopnia autonomicznej. Za tym wszystkim musi iść rozwój oprogramowania, które staje się coraz bardziej skomplikowane, a przez to droższe.
Z tymi wyzwaniami dobrze radzą sobie najwięksi gracze na rynku. Ale mniejsi, by sprostać wyzwaniom muszą łączyć siły. Przykładem takiej wieloletniej współpracy jest powstały w 1999 roku alians Nissana, Mitsubishi i Renault. Ich współpraca nie ogranicza się tylko do wspólnych platform, ale np. pod marką Mistubishi sprzedawane są samochody opracowane przez Renault.
Japońska marka zamierza jednak pójść dalej. Jak donosi japońska agencja Nikkei, na którą powołuje się Reuters, Mitsubishi ma zamiar dołączyć do innego aliansu - Hondy i Nissana. Obecność Nissana w obu aliansach nie powinno dziwić - do tego japońskiego producenta należy 34 proc. udziałów Mitsubishi.
Współpracę Nissana i Hondy ogłoszono w marcu. Obie firmy ogłosiły wówczas, że ich kooperacja obejmie produkcję części do samochodów elektrycznych oraz wykorzystanie sztucznej inteligencji w platformach oprogramowania samochodów. Dołączenie do aliansu Mitsubishi jest więc dość naturalnym krokiem. Jednak żadna z zainteresowanych marek nie potwierdziła oficjalnie tych doniesień, odmawiając komentarza.
Nissan, Renault i Mitsubishi czy Nissan, Mitsubishi i Honda to nie są jedyne współpracujące blisko firmy. Kilka miesięcy temu o nawiązaniu współpracy poinformowały Toyota, Suzuki, Subaru i Mazda. Tutaj głównym celem jest rozwój silników spalinowych i układów hybrydowych.
Japońskie marki zmagają się nie tylko ze zmieniającymi się trendami na rynku motoryzacyjnym. Japończycy stracili pozycję hegemona na rynku chińskim, który jest dziś największym rynkiem świata. Tamtejsze firmy motoryzacyjne skorzystały na produkcji w zagranicznymi partnerami w spółkach joint-venture, nauczyły się technologii i wybiły na samodzielność. Dziś chińskie koncerny dominują w Państwie Środka i coraz odważniej wchodzą na rynku europejskie nie tylko z samochodami elektrycznymi.