Miał napis "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Złapali, grozi mu więzienie
Nyscy policjanci wyrywkowo zatrzymali do kontroli Forda z nietypowym napisem na ramce tablicy rejestracyjnej - "Co mi zrobisz jak, mnie złapiesz. No i złapali, bo jak się okazało kierowca nie dość, że był pijany, to auto nie nadawało się do jazdy. To jednak nie wszystko co wywinął 18-latek z Nysy.
Spis treści:
Podczas porannego patrolu w środę, około godziny 10:35 policjanci nyskiej drogówki zatrzymali osobowego Forda, a za jego kierownicą znanego im 18-latka. Młodzieniec miał już wcześniej na bakier z funkcjonariuszami, więc o rozpoznanie nie było trudno. Podczas kontroli okazało się, że nie powinno być go za kierownicą.
18-latek jak w filmie Barei.
Tuż po zatrzymaniu Forda do kontroli uwagę policjantów przykuł napis na ramce tablicy rejestracyjnej. "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" to tytuł filmu komediowego, kultowego polskiego reżysera Stanisława Barei. Cała sytuacja z 18-latkiem z Nysy nie była jednak nadmiernie zabawna, choć usilnie chciał wprowadzić do niej elementy komedii.
Zaraz po zatrzymaniu samochodu znany policji kierujący próbował zwieść funkcjonariuszy zamieniając się miejscami z pasażerem siedzącym obok, by w ten sposób uniknąć odpowiedzialności.
Pijany i bez prawa jazdy
Policjanci nie dali się jednak nabrać na te numer i skontrolowali kierowcę pod kątem alkoholu. Ich podejrzenia były słuszne, bowiem okazało się, że 18-latek ma 0,69 promila alkoholu w organizmie, a na domiar złego nie posiada prawa jazdy, samochód, którym poruszali się panowie nie ma aktualnych badań technicznych, co oznacza że w ogóle nie powinien jeździć po drogach.
Zachowanie 18-latka wzbudziło kolejne podejrzenia policjantów, więc skierowali go na badanie krwi pod kątem obecności środków odurzających.
2 lata puszki to tragedia, a nie komedia
Najprawdopodobniej 18-latkowi nie będzie teraz do śmiechu, a historia z elementami komedii może zamienić się w kryminał i to dosłownie. O jego dalszym losie zadecyduje sąd, ale za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi mu do dwóch lat więzienia, a na jego korzyść z pewnością nie zadziała fakt, że chciał oszukać policjantów, nie miał uprawnień, a auto nie było dopuszczone do ruchu. Jeśli w badaniach krwi wyjdzie, że był pod wpływem narkotyków, jest duże prawdopodobieństwo, że sąd mu nie popuści.
Co grozi za jazdę pod wpływem alkoholu?
W Polsce kary za jazdę pod wpływem alkoholu mocno się zaostrzyły. Teraz za jazdę po spożyciu, lub w stanie nietrzeźwości możemy zapłacić gigantyczną karę, a nawet trafić do więzienia:
w stanie po użyciu alkoholu (od 0,2 promila do 0,5 promila lub od 0,1 mg do 0,25 mg w wydychanym 1 dm3 powietrza):
- areszt;
- grzywna do 5000 zł;
- zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
W stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila lub powyżej 0,25 mg w wydychanym 1 dm3 powietrza):
- grzywna;
- nawiązka;
- zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od 1 roku do 10 lat (lub dożywotnio, za spowodowanie wypadku, w którym są zabici lub ranni);
- ograniczenie lub pozbawienie wolności do 2 lat.