Łukasz Ż. nie godzi się na ekstradycję. Kolejne zatrzymania w sprawie wypadku
Niemieckie służby czekają na dokumenty dotyczące ekstradycji Łukasza Ż., kierowcy, który jest uważany za sprawcę tragicznego wypadku z ostatniego weekendu. Polaka zatrzymano w Lubece.
O tym, że Łukasza Ż. zatrzymano w Niemczech pisaliśmy już wczoraj. Dziś rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował o szczegółach tego zdarzenia.
Jak się okazuje, Łukasz Ż. został zatrzymany w szpitalu w mieście Lubeka na północy Niemiec. Rzecznik prok. Piotr Antoni Skiba podał, że według nieoficjalnych informacji podejrzany ma obrażenia mogące wskazywać na powstanie w wyniku zdarzenia o charakterze wypadku samochodowego.
Ż. został tymczasowo aresztowany i wziął udział w posiedzeniu przed sądem w Niemczech. Podczas jego trwania nie wyraził zgody na uproszczoną ekstradycję do Polski. Niemiecka strona wdrożyła procedurę Europejskiego Nakazu Aresztowania i czeka na odpowiednie dokumenty ze strony polskiej. Według rzecznika przekazanie podejrzanego jest kwestią "jeśli nie dni, to tygodni".
Trwające śledztwo przyniosło dodatkowe efekty - doprowadziło do zatrzymania kolejnych dwóch mężczyzn, którzy przed zdarzeniem przebywali w towarzystwie podejrzanego i pozostałych podróżujących Volkswagenem. Razem spożywali alkohol w jednym z lokali gastronomicznych w Warszawie, po czym ruszyli samochodami w kierunku Pragi.
Zatrzymani to Kamil K., który jest właścicielem wypożyczalni samochodów, usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku i pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanego. To do niego należał Arteon, którym poruszali się uczestnicy wypadku i on po zdarzeniu zabrał do samochodu Łukasza Ż, by pomóc mu uniknąć odpowiedzialności.
Drugi zatrzymany to Aleksander G., który również przebywał z uczestnikami wypadku bezpośrednio przed jego zajściem.
Według rzecznika Prokuratury, lista zatrzymanych jeszcze nie jest kompletna, a sprawa jest rozwojowa.