Kupisz co chcesz, a nie co chce ci sprzedać dealer. Nowa funkcja Google

Amerykański gigant wkracza coraz szerzej w obszary, którymi zajmują się serwisy ogłoszeniowe. Udostępnia dealerom możliwość prezentacji ich pojazdów bezpośrednio w wizytówce Google.


- Dzień dobry, poproszę ten model, z takim silnikiem i w takim kolorze.

- Niestety, mamy go, ale z innym silnikiem i w innym kolorze. I trudno będzie panu znaleźć go gdziekolwiek indziej. Żaden dealer w kraju nie ma takiego auta na placu. Zapraszam do zakupu tego naszego.

Google zaprezentowało narzędzie, dzięki któremu takie dyskusje odejdą w przeszłość. Jak dotąd, żeby się upewnić jakie samochody są faktycznie dostępne u dealerów, trzeba było co najmniej przejrzeć serwisy ogłoszeniowe, w których wystawiają oni swoje auta, albo skorzystać z wprowadzanych intensywnie od czasów pandemii, wyszukiwarek dostępnych aut na stronach producentów. Przeszukiwane ogłoszeń miało jednak taką wadę, że często zdarzało się, że prezentowane tam egzemplarze nie istnieją i można je np. zamówić do produkcji, a ogłoszenie miało tylko zachęcić klienta do rozmowy z handlowcem.

Reklama

Google mówi dość - chce, żeby lista dostępnych aut stała się jawna

Nie chodzi o to, że to teraz ściśle skrywana tajemnica. Pomysł jest taki, by dealerzy mogli chwalić się swoimi samochodami bezpośrednio w google'owych wizytówkach swoich biznesów. W efekcie, jak wpiszemy np. "dealerzy marki XXX na Dolnym Śląsku", w wynikach otrzymamy wizytówki punktów sprzedaży z danego obszaru, wzbogacone m.in. o dokładne zestawienie oferowanych aktualnie pojazdów. Każdy z numerem VIN i zestawem zdjęć, co podnosi prawdopodobieństwo, że takie auto faktycznie istnieje i można je kupić. I zaoszczędzi czasu, jeśli mamy na oku konkretnie wyspecyfikowany egzemplarz - wyszukiwarka podpowie, czy takie auto posiada jakiś dealer w bliższej lub dalszej okolicy.

Nowe rozwiązanie Google już u dealerów

Amerykański gigant zaczyna testowanie swojego rozwiązania na rodzimym rynku. Udostępnia je dealerom w Stanach Zjednoczonych, a w wersji beta również w Kanadzie i Australii. Jednak według serwisów branżowych z dostępem do dealerskiego formularza pozwalającego na korzystanie z tego rozwiązania, bazę przygotowano również z myślą o punktach handlowych z innych części świata, można się więc spodziewać, że z czasem Google poszerzy listę rynków, na których ta funkcja będzie dostępna. 

Co ważne, Google twierdzi, że to rozwiązanie przygotowane wyłącznie dla sieci dealerskich. Nie jest przewidziane dla osób fizycznych, prywatnych sprzedawców ani brokerów.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy