Kto jest winny kolizji na rondzie? Nadal nie wiadomo!

Po raz kolejny wracamy do sprawy prozaicznej - z pozoru - stłuczki, do jakiej doszło 27 lutego 2013 roku na rondzie im. Księdza Jerzego Popiełuszki w Radomiu.

Jak zapewne część z naszych czytelników pamięta - w czasie opuszczania ronda z dwoma nieoznaczonymi pasami ruchu, pojazd marki BMW - wyjeżdżający z wewnętrznego pasa - został uderzony przez samochód marki Mitsubishi, jadący zewnętrznym pasem ronda.

Wezwany na miejsce kolizji patrol drogówki stwierdził, że winę za zdarzenia ponosi kierujący Mitsubishi. Jego kierowca nie uległ jednak presji funkcjonariuszy namawiających go do przyjęcia mandatu, więc sprawa trafiła do sądu.

Aż sześć miesięcy zajęło policjantom sporządzenie kompletu dokumentacji. W dwa miesiące po tym, jak sprawa trafiła do sądu ten - wyłącznie na podstawie opinii policji i zeznań uczestników - orzekł, że winę za zderzenie ponosi kierowca Mitsubishi. Mężczyzna odwołał się jednak od wyroku i - dopiero wówczas - na wniosek sędziego - sprawą zajęli się biegli z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Sprawa jest o tyle bulwersująca, że od przeszło roku żaden z uczestniczących w stłuczce kierowców nie może uzyskać odszkodowania. Ponieważ nie udało się ustalić sprawcy kolizji - właściciele aut musieli usunąć powstałe szkody na własny koszt.

Banalna stłuczka naświetliła również problem znajomości przepisów ruchu drogowego przez policjantów i biegłych. Ich opinie stoją ze sobą w jawnej sprzeczności, w każdej dopatrzyć się można wielu uchybień czy nadinterpretacji.

Ostateczny wyrok zapaść ma 21 kwietnia - niemal 14 miesięcy od zdarzenia.

Oto film, jaki nagrał jeden z uczestników kolizji - obwiniony przez policję o jego spowodowanie kierowca Mitsubishi. Zgadzasz się z przedstawioną w nim argumentacją?

Źródło filmu: ZSEStudioRTV

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas