Król fotoradarów stracił stanowisko. Hobby: "sportowa jazda samochodem"

Główny Inspektorat Transportu Drogowego poinformował, że Tomasz Połeć nie jest już zastępcą głównego inspektora transportu drogowego. Do tej pory odpowiadał głównie za CANARD, czyli system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, spinający fotoradary, odcinkowe pomiary prędkości i kamery na skrzyżowaniach. Były już zastępca szefa GITD to niezwykle barwna postać. Hobby? "Sportowa jazda samochodem".

Tomasz Połeć nie jest już zastępcą głównego inspektora transportu drogowego / fot. GITD/Interia.pl
Tomasz Połeć nie jest już zastępcą głównego inspektora transportu drogowego / fot. GITD/Interia.pl 

Tomasz Poleć wrócił do GITD 30 stycznia bieżącego roku, gdy minister infrastruktury powierzył mu funkcję zastępcy głównego inspektora transportu drogowego. Słowa "wrócił" używamy nieprzypadkowo, bo jego kariera w GITD zaczęła się wraz z początkiem tej służby. Jeszcze w 2002 roku oddelegowano go wprost z policji do tworzonej właśnie GITD. Wtedy - po raz pierwszy - objął stanowisko zastępcy szefa GITD. W 2007 roku awansowany został na głównego inspektora transportu drogowego przez ówczesnego ministra transportu - Sławomira Nowaka. Połeć pełnił te funkcję aż do stycznia 2016 roku. Po zmianie władzy (tekę ministra infrastruktury objął wówczas Andrzej Adamczyk z PiS) Połeć został odwołany ze stanowiska, na którym zastąpił go Alvin Gajadhur - wieloletni rzecznik ITD.

Król fotoradarów odchodzi ze stanowiska. Kochał "sportową jazdę samochodem"

Połeć powszechnie uważany jest za jednego z pomysłodawców i twórców CANARD. To właśnie za jego czasów pojawił się plan stworzenia centralnego, automatycznego systemu nadzoru nad ruchem drogowym, spinającego w jedną całość sieć państwowych fotoradarów. Za jego kadencji na polskich drogach pojawiły się też pierwsze odcinkowe pomiary prędkości (od 2011 roku).

Sam Połeć to niezwykle barwna postać i bohater wielu skandali wizerunkowych. Przez lata wsławił się m.in. swoją słabością do szybkich samochodów. Jeszcze w czasach pierwszego szefowania GITD w oficjalnej notce biograficznej na stronie instytucji można było przeczytać, że jego hobby to "sportowa jazda samochodem". W 2012 roku został publicznie skarcony przez ministra Sławomira Nowaka po tym, jak media ujawniły, że służbowo jeździ 300-konnym Oplem Insignią, który - pierwotnie - pełnić miał rolę nieoznakowanego radiowozu drogówki.

Tomasz Połeć już nie będzie rządził fotoradarami. Co dalej z rozbudową CANARD

Jego styczniowy powrót do GITD wiązany był głównie z kolejnymi planami rozbudowy systemu CANARD. Przypominamy, że to jeden z celów, na które trafić mają uruchomione już środki z Krajowego Planu Odbudowy. Realizowany właśnie przez GITD plan rozbudowy przewiduje, że na polskie drogi trafi kolejnych 128 urządzeń rejestrujących. W sumie ma to kosztować ponad 161 mln zł, z czego 132 mln zł finansowane będą właśnie ze środków KPO.

128 nowych fotoradarów, OPP i systemów red light do 2026 roku

Cały program modernizacji, który na dobre rozpoczął się w styczniu bieżącego roku, gdy Połeć obejmował stanowisko zastępcy głównego inspektora transportu drogowego, potrwać ma do końca czerwca 2026 roku.  

Dymisja nie ma wpływu na działanie i rozbudowę systemu, która jest realizowana zgodnie z przyjętym wcześniej harmonogramem
zapewnia w rozmowie z Interią Wojciech Król, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego

I dodaje, że sam plan trwającej modernizacji CANARD powstał na długo przed styczniem bieżącego roku, gdy Płeć wrócił na stanowisko zastępcy szefa GITD. Prace nad kolejną rozbudową systemu (m.in. wyłonienie nowych lokalizacji), trwają bowiem od ponad dwóch lat, ale projekt mógł wejść na kolejny etap rozwoju dopiero po uruchomieniu środków z KPO. 

W tej chwili trwają postepowania przetargowe - wykonawcy nie zostali jeszcze wyłonieni. O podpisaniu umów będziemy informować na bieżąco
dodaje Król

Koniec bezkarności na autostradach i drogach okresowych. Posypią się tysiące mandatów

Kolejny etap rozbudowy systemu CANARD będzie dla polskich kierowców prawdziwym trzęsieniem ziemi. Na naszych drogach przybyć ma w sumie aż 43 odcinkowych pomiarów prędkości - wszystkie z nich zlokalizowane będą na drogach szybkiego ruchu. Aż 17 z nich trafić ma wkrótce na polskie autostrady. Pozostałych 26 zamontowanych zostanie na drogach ekspresowych.

Co dalej z Izerą? Wiceprezes EMP w studiu Interii interiaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas