Chiny żelazną ręką trzymają światowy przemysł motoryzacyjny. Lekko rozluźniły chwyt
Poprawia się sytuacja na rynku metali ziem rzadkich i maleje ryzyko wstrzymania produkcji samochodów. Chiny, które są największym na świecie eksporterem na świecie metali i od których uzależniony jest zarówno europejski, jak i amerykański przemysł motoryzacyjny, zaczęły nieco chętniej przyznawać licencje eksportowe.

W skrócie
- Rynek metali ziem rzadkich stabilizuje się dzięki większej liczbie przyznanych przez Chiny licencji eksportowych.
- Konflikt handlowy między USA a Chinami wywołał trudności dla przemysłu motoryzacyjnego, zwłaszcza w Europie i Ameryce.
- Braki metali ziem rzadkich mogą nadal negatywnie wpływać na końcowych odbiorców w USA oraz na importerów z innych krajów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Problem z metalami ziem rzadkich i wykonanych z nich magnesów rozpoczął się, cóż za zaskoczenie, na początku kwietnia, gdy Donald Trump rozpoczął wojnę celną. Na nowe amerykańskie cła Chiny odpowiedziały m.in. wprowadzeniem licencji, które musiały zdobyć firmy chcące kupować chińskie metale ziem rzadkich.
Trump nałożył cła, Chiny wprowadziły licencje na metale ziem rzadkich
Procedura pozyskania licencji była niezwykle skomplikowana i czasochłonna. W efekcie już w kwietniu eksport surowców z Chin spadł o 50 proc, a w maju - o 75 proc.
Na początku czerwca pojawiły się doniesienia, że producentom kończą się zapasy i od lipca może dojść do masowego wstrzymywania produkcji przez fabryki samochodów. M.in. Europejskie Stowarzyszenie Dostawców Motoryzacyjnych (European Association of Automotive Suppliers - CLEPA) podało, że z powodu braku surowców pracę wstrzymało już kilka europejskich fabryk części, a sytuacja "będzie się pogarszać".
Na początku czerwca spośród setek wniosków o licencje pozytywnie rozpatrzono tylko około 25 proc. Licencje otrzymali wybrani dostawcy Volkswagena, ale już np. Bosch, który jest jednym z największych dostawców części samochodowych w Europie poinformował w tym tygodniu, że jego wnioski utknęły w gąszczu nowych, znacznie bardziej rygorystycznych procedur.
Chiny przyznały więcej licencji. Fabryki nie staną?
Teraz na szczęście sytuacja nieco się poprawia. Jak powiedział agencji Reuters Nils Poel ze stowarzyszenia CLEPA, europejscy dostawcy otrzymali wystarczającą liczbę licencji, aby uniknąć powszechnych zakłóceń w produkcji, które prognozowano na początek lipca. Jednak setki wniosków licencyjnych wciąż czekają na wydanie.
Na szczęście poziom rozpatrzonych wniosków wzrósł ze wspomnianych 25 proc. na początku do czerwca do 60 proc. na koniec miesiąca. To oczywiście nie rozwiązuje całkowicie problemu. Jak mówi Poel, braki będą odczuwać szczególnie odbiorcy końcowi w USA, a także firmy importujące metale przez terytoria państw trzecich.
Tajna umowa USA z Chinami. Kto na niej wygrał?
W zeszłym tygodniu Biały Dom poinformował, że podpisał porozumienie z Chinami ws. rozwiązania problemu z licencjami. Fakt ten został potwierdzony przez Chiny, obie strony nie podały jednak żadnych szczegółów. Chiny informowały jedynie, że będą przyznawać kolejne licencje w zgodzie z obowiązującym prawem. Natomiast przedstawiciele administracji amerykańskiej zapewniali o rozwiązaniu problemu i przyśpieszeniu tempa wydawania licencji.
Bez metali ziem rzadkich nie ma nie tylko przemysłu motoryzacyjnego
Eksperci są zgodni - nie istnieje szybka alternatywa dla chińskich dostaw. Chiny odpowiadają za przetwarzanie 90 proc. metali ziem rzadkich na świecie.
A są one niezbędne w wielu gałęziach przemysłu. Z metali ziem rzadkich są wytwarzane m.in. magnesy ziem rzadkich, powszechnie stosowane w elektronice i elektrotechnice, a także przemyśle obronnym. Magnesy tego typu używane do produkcji komputerów, są również niezbędne w silnikach trakcyjnych napędzających samochody elektryczne.