Koniec Rosomaka w Wojsku Polskim? Sami opracujemy następcę
Wygląda na to, że wyniki testów poligonowych Borsuka, czyli opancerzonego pływającego transportera gąsiennicowego polskiej konstrukcji, okazały się na tyle imponujące, że polski przemysł otrzymał właśnie kolejne ambitne zadanie. Chodzi o zaprojektowanie od postaw następcy dla Kołowych Transporterów Opancerzonych Rosomak. Czy Polska Grupa Zbrojeniowa sprosta temu wyzwaniu?
Spis treści:
Rosomaki to bezsprzecznie najlepsza z pozyskanych przez polski przemysł zbrojeniowy licencja ostatnich lat. Produkowane w Siemianowicach Śląskich wozy to spolonizowane wersie fińskich transporterów Patria AMV. Lubiane przez żołnierzy transportery wsławiły się m.in. działaniami w Afganistanie, gdzie dorobiły się miana "zielonych diabłów".
Obecnie Wojsko Polskie ma na wyposażeniu około 800 takich wozów w kilku konfiguracjach, które - dzięki trakcji kołowej - śmiało uznać można za trzon polskich sił szybkiego reagowania.
Następcy Rosomaka powstaną w Polsce. Będzie rozwód z Patrią?
Rosomaki produkowane są na fińskiej licencji od dwudziestu lat - pierwsze wozy trafiły do polskiego wojska w 2003 roku. Jednak w branżowej prasie od dłuższego czasu przeczytać można było o tym, że stosunki na linii polski producent - Patria ulegają systematycznemu pogorszeniu.
Mimo tego, we wrześniu ubiegłego roku Rosomak S.A poinformował o przedłużeniu licencji na produkcję i sprzedaż nowych Kołowych Transporterów Opancerzonych Rosomak do 2028 roku, co pozwolić miało firmie na realizację - zgodnie z przyjętymi harmonogramami - umów na dostawy wersji specjalistycznych KTO, w tym m.in.:
- Artyleryjskich Wozów Rozpoznawczych,
- Wozów Pomocy Technicznej,
- Wozów Rozpoznania Skażeń.
Co dalej z Rosomakiem-L?
Ostatnio pojawiły się też doniesienia o tym, że do wojska trafić ma nawet 400 - opracowywanych właśnie w Rosomak S.A. wozów w nowej, wydłużonej wersji - Rosomak-L. Chodzi o pojazdy z wydłużonym aż o 60 cm kadłubem.
Tak głęboka zmiana wynika z chęci zainstalowania na Rosomaku nowej, automatycznej, polskiej wieży ZSSW-30, stworzonej pierwotnie z myślą o pływającym gąsiennicowym transporterze opancerzonym Borsuk.
Sama bezzałogowa wieża ZSSW-30 bez kompleksów stawać może w szranki z najnowszymi konstrukcjami zachodnimi. Za systemy elektroniczne i optoelektroniczne - pozwalające na prowadzenie ognia w każdych warunkach pogodowych - odpowiadała WB Electronics. Głównym uzbrojeniem jest, doskonale znana polskim żołnierzom armata Bushmaster Mk.44S kal. 30 mm.
To właśnie za sprawą skuteczności słynnej "trzydziestki" polskie Rosomaki dorobiły się w Afganistanie miana "zielonych diabłów". Na wieży pojawią się też dwie wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, dzięki czemu Borsuk będzie w stanie skutecznie zwalczać opancerzone pojazdy przeciwnika.
Polacy stworzą własny Kołowy Transporter Opancerzony
W świetle tych informacji wydawać się mogło, że "konflikt" z Patrią został zażegnany, a Rosomaki czeka jeszcze długa przyszłość. Tymczasem, tuż przed Świętem Wojska Polskiego, Ministerstwo Obrony Narodowej odpaliło prawdziwą... bombę. MON pochwalił się pomysłem stworzenia nowego kołowego transportera opancerzonego w Polsce.
Jak informuje PGZ, nowy KTO ma być kolejnym obok Borsuka krajowym produktem, zaprojektowanym od podstaw "na bazie doświadczenia i kompetencji polskich inżynierów."
Aktualnie trwają przygotowania do negocjacji z zamawiającym umowy wykonawczej w przedmiocie opracowania pojazdu, do którego prawa pozostaną w Polsce, a ograniczenia licencyjne zostaną zredukowane do niezbędnego minimum. Działanie ma na celu między innymi swobodne zarządzanie konfiguracją wozów oraz niezależny rozwój polskich wersji specjalistycznych - czytamy na stronach PGZ.
Biorąc pod uwagę doświadczenia z Patrią, PGZ informuje, że na obecnym etapie "nie przewiduje się" wspólnego projektowania NKTO z partnerami zagranicznymi. Innymi słowy, cała dokumentacja powstać ma w Polsce, dzięki czemu polski przemysł zachowa też pełne prawa do decydowania o dalszych losach pojazdu (np. prawa eksportowe).
Koniec Rosomaka w Wojsku Polskim? Docelowo zastąpi go polska konstrukcja
Rosomaki to dobry produkt, ale ta licencja nie należała do najlepszych. Są pewne ograniczenia jeżeli chodzi o możliwości rozwoju tego produktu - stwierdził minister Mariusz Błaszczak.
Jak informuje MON, umowa na opracowanie Nowego Kołowego Transportera Opancerzonego w wersji bojowej przewiduje, że transporter początkowo uzupełni, a w perspektywie zastąpi KTO Rosomak.
Podjęliśmy wyzwanie dotyczące opracowania nowej wersji tego wozu. Jestem przekonany, że będzie to hit, będzie to hit eksportowy. Przede wszystkim potrzeby Wojska Polskiego, ale także staramy się o to, żeby te produkty mogły być eksportowane - mówił szef MON.
W tym miejscu warto przypomnieć, że w marcu MON podpisało z Hutą Stalowa Wola umowę ramową na zakup 1400 Bojowych Wozów Piechoty Borsuk - tysiąca w wersji bojowej i 400 w różnych odmianach specjalistycznych. To największy kontrakt w historii polskiego przemysłu zbrojeniowego od 50 lat.
Czy polscy inżynierowie podołają?
Czy polscy konstruktorzy podołają wyzwaniu, jak jest opracowanie nowego wozu opancerzonego? Czas pokaże. Pasjonaci pojazdów militarnych na pewno mają w z tyłu głowy myśl, że Polska nie ma do tej pory szczególnych osiągnięć w zakresie opracowywania własnych konstrukcji zarówno jeśli chodzi o pojazdy opancerzone, jak i samochody osobowe.
W zakresie pojazdów wojskowych wszystkie słynne polskie konstrukcje (jak tankietki TKS, czołg 7TP czy w późniejszym okresie czołgi PT-91 Twardy) stanowiły rozwinięcie konstrukcji zachodnich lub wschodnich.
Jeździliśmy Rosomakiem...