Koń na drodze ekspresowej S19. Kierowcy w szoku na obwodnicy Lublina
Wtorkowy wieczór na obwodnicy Lublina mógł zakończyć się tragedią. Po drodze ekspresowej S19 biegł koń, który znalazł się na jezdni bez opiekuna.

W skrócie
- Koń znalazł się na drodze ekspresowej S19 w Lublinie, powodując zagrożenie dla kierowców.
- Dzięki szybkiej reakcji służb i kierowców uniknięto tragedii, a zwierzę zostało odłowione.
- Właściciele zwierząt gospodarskich są prawnie odpowiedzialni za szkody wyrządzone przez swoje zwierzęta.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Koń na drodze ekspresowej S19 w Lublinie
Do zdarzenia doszło we wtorek, 19 sierpnia 2025 r., po godz. 18. Osiodłany koń wbiegł na ekspresówkę w rejonie węzła Sławinek, gdzie droga S19 łączy się z trasą S17 prowadzącą do Warszawy. Zwierzę poruszało się pod prąd pasami w kierunku Rzeszowa.
Na drodze ekspresowej dozwolona prędkość wynosi 120 km/h. Zderzenie samochodu osobowego z koniem ważącym średnio 400-500 kg mogłoby mieć katastrofalne skutki nie tylko dla konia, ale również osób podróżujących samochodem. Tym razem udało się uniknąć tragedii - kierowcy zdołało wyhamować i włączyli światła awaryjne, ostrzegając innych uczestników ruchu.
Reakcja służb drogowych
O obecności zwierzęcia natychmiast poinformowano służby drogowe. Na miejsce skierowano patrol, który zabezpieczył odcinek trasy i rozpoczął działania zmierzające do odłowienia konia.
Po kilku minutach zwierzę opuściło ekspresówkę i zostało schwytane na drodze wojewódzkiej nr 830, w rejonie węzła Lublin Szerokie. Koń bezpiecznie wrócił do właściciela. W zdarzeniu nikt nie został poszkodowany, a ruch na obwodnicy nie został poważnie zakłócony.
Jak koń trafił na ekspresówkę?
Nie ustalono jeszcze, w jaki sposób koń przedostał się na trasę szybkiego ruchu. Najbardziej prawdopodobne jest, że uciekł z pobliskiej posesji lub gospodarstwa.
Eksperci GDDKiA zwracają uwagę, że mimo ogrodzeń i przejść dla zwierząt, całkowite wyeliminowanie podobnych sytuacji nie jest możliwe. Problemem pozostają węzły drogowe - w tych miejscach ogrodzenia kończą się, aby umożliwić wjazd pojazdom. To właśnie przez takie luki zwierzęta mogą znaleźć się na drodze.
Odpowiedzialność właściciela konia na drodze
Polskie prawo jasno wskazuje, że za zwierzę odpowiada właściciel. Zgodnie z art. 431 Kodeksu cywilnego, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez nie - chyba że nie ponosi winy.
Brak należytego nadzoru może mieć poważne konsekwencje finansowe. W przypadku kolizji kierowca miałby prawo dochodzić odszkodowania od właściciela zwierzęcia. Oprócz strat materialnych w grę wchodzi także odpowiedzialność za ewentualne szkody na zdrowiu ludzi.
Policja i służby drogowe apelują, by właściciele zwierząt gospodarskich i wierzchowców dbali o odpowiednie zabezpieczenie stajni i pastwisk. Nie tylko unikają w ten sposób odpowiedzialności prawnej, ale przede wszystkim chronią życie uczestników ruchu.