Kierowcy zapłacą więcej za badania techniczne. Zmiany coraz bliżej
Koniec z przeglądami za niecałe 100 zł. Ministerstwo Infrastruktury przyspiesza prace nad reformą systemu badań technicznych pojazdów. W planach są wyższe opłaty, surowsze kontrole i kary dla spóźnialskich kierowców. Wiemy, jakie propozycje leżą na stole i kiedy mogą wejść w życie.

W skrócie
- Rząd szykuje gruntowne zmiany w przepisach dotyczących badań technicznych pojazdów, obejmujące m.in. wyższe opłaty i nowe sankcje dla kierowców.
- Diagności od dawna apelują o podniesienie opłat za badania techniczne, wskazując na brak ich waloryzacji od 2004 roku i rosnące koszty utrzymania stacji.
- Oprócz podwyżek planowane są także zmiany zwiększające jakość i przejrzystość badań, jak obowiązkowe fotografowanie pojazdów czy szkolenia dla diagnostów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ministerstwo Infrastruktury intensyfikuje prace nad nowymi przepisami dotyczącymi badań technicznych pojazdów. Projekt ustawy przewiduje m.in. podwyższenie opłat, wprowadzenie kar dla kierowców zwlekających z wykonaniem przeglądu oraz dodatkowe narzędzia kontroli jakości pracy stacji diagnostycznych. Zmiany mogą przynieść korzyści branży, ale dla właścicieli aut będą oznaczać dodatkowe koszty.
Diagności od dawna chcą zmian cen badań technicznych
Właściciele Stacji Kontroli Pojazdów od dawna domagają się "urealnienia" stawek za badania techniczne. Obecna opłata - 98 zł za przegląd samochodu osobowego bez instalacji LPG - obowiązuje od września 2004 roku. W tamtym czasie minimalne wynagrodzenie wynosiło 824 zł brutto, co wystarczało na opłacenie zaledwie ośmiu badań. Dziś, przy płacy minimalnej na poziomie 4666 zł brutto, można wykonać niemal sześć razy więcej przeglądów. Jak podkreślają diagności i właściciele SKP, w ciągu 20 lat inflacja osiągnęła 85 proc., co ich zdaniem w pełni uzasadnia potrzebę podniesienia opłat.
O ile podrożeją badania techniczne? Są nowe ustalenia
Na razie nie ma oficjalnych informacji o wysokości podwyżki. Jolanta Źródłowska, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, uważa, że realna i wyważona stawka to 200 zł netto (plus VAT). Kwota ta, zdaniem PISKP, uwzględnia zarówno możliwości finansowe kierowców, jak i rosnące koszty funkcjonowania SKP. Proponowana podwyżka miałaby zostać wprowadzona jednorazowo, aby zrekompensować straty poniesione przez branżę w ostatnich dwóch dekadach. Z kolei według ustaleń RMF FM, rząd rozważa wzrost cen o 20-30 proc., co oznaczałoby około 130 zł za badanie.
Wyższe ceny to nie koniec zmian. Pomysłów jest więcej
Podwyżka opłat to jedynie fragment szerszego pakietu zmian w systemie badań technicznych pojazdów. Diagności podkreślają, że choć wzrost cen jest krokiem w dobrą stronę, nie rozwiąże wszystkich problemów. Ich zdaniem konieczne jest wprowadzenie rozwiązań poprawiających jakość i transparentność całego procesu, takich jak obowiązek wykonywania zdjęć pojazdu podczas przeglądu czy regularne szkolenia dla diagnostów.
Planowane przepisy przewidują także bardziej rygorystyczne podejście do kierowców przekraczających termin badania technicznego. Zgodnie z propozycją resortu Infrastruktury z lipca 2023 roku, jeśli przegląd zostanie wykonany ponad 30 dni po wygaśnięciu poprzedniego, kierowca zapłaciłby podwójną stawkę w stosunku do standardowej opłaty.
Kiedy podwyżka cen za badania techniczne?
W rozmowie z Interią rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury, Anna Szumańska, stanowczo zaprzeczyła, jakoby resort planował wprowadzać zmiany w formie rozporządzenia. Jak podkreśla, planowana reforma ma mieć charakter kompleksowy i zostać ujęta w ustawie, co oznacza konieczność przejścia pełnej ścieżki legislacyjnej - a ta, nawet w optymistycznym scenariuszu, potrwa kilka miesięcy.
Obecna sytuacja coraz bardziej przypomina zwlekanie, jakie miało miejsce za poprzedniego kierownictwa resortu Infrastruktury. W poprzedniej kadencji Sejmu projekt kompleksowych zmian w przepisach dotyczących badań technicznych, będący już na finiszu, utknął w Komisji Infrastruktury. W efekcie, z powodu trwającej kampanii wyborczej, nie udało się wprowadzić nowych regulacji przed wyborami parlamentarnymi, a po zakończeniu kadencji gotowy projekt trafił do kosza.
Planowane wówczas na 2023 rok przepisy przewidywały m.in. obowiązek fotografowania pojazdów podczas przeglądów oraz karę w wysokości dwukrotności opłaty dla kierowców wykonujących badanie ponad 30 dni po upływie jego ważności.
Po wyborach prezydenckich zniknął ostatni argument, który mógł tłumaczyć ministerialną zwłokę. Branża SKP domaga się podjęcia natychmiastowych działań, a formalnych przeszkód do przyspieszenia prac legislacyjnych już nie ma.