Kierowcy sponsorują 500 plus? Bez nich budżet miałby problem!

W historii III i IV RP władze wielokrotnie cofały się pod naporem postulatów górników, pielęgniarek i różnej maści związkowców. W tym samym czasie w kategoriach „dojnej krowy” traktowano kierowców.

W 2011 roku Jarosław Kaczyński przemawiał na konferencji zorganizowanej w ramach protestu przeciwko wysokim cenom paliw i przeciwko wyjątkowo dużemu wpływowi podatków na nie
W 2011 roku Jarosław Kaczyński przemawiał na konferencji zorganizowanej w ramach protestu przeciwko wysokim cenom paliw i przeciwko wyjątkowo dużemu wpływowi podatków na nieMichał DyjukReporter

Na całe szczęście dla rządzących, przecięty polski kierowca zupełnie nie zadaje sobie sprawy, jak ogromny wpływ zmotoryzowani mają na ogół budżetu naszego kraju!

Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) wynika, że tylko w 2017 roku użytkownicy samochodów wydali na paliwo 95 mld zł, o ok. 5 mld zł więcej niż rok wcześniej. Nie jest tajemnicą, że w cenie detalicznej benzyny EU95 akcyza stanowiła 33 proc., podatek VAT 19 proc., zaś opłata paliwowa 3 proc. Oznacza to, że obciążenia podatkowe to aż 55 proc. ceny widniejącej na dystrybutorze. Średnio w litrze PB95 wartość danin sięgnęła w ubiegłym roku 2,53 zł.

W przypadku oleju napędowego podatek VAT stanowił 19 proc., akcyza 26 proc., a opłata paliwowa 7 proc. (w sumie 52 proc. ceny). Łącznie dało to obciążenie litra podatkami w średniej wysokości 2,29 zł. Najmniej państwo zarobiło na kierowcach tankujących swoje samochody gazem płynnym. W przypadku LPG udział podatku VAT sięgał 19 proc., akcyzy 19 proc., zaś opłaty paliwowej 4 proc. (w sumie 42 proc.). Łącznie dawało to średni wynik w wysokości 86 groszy na litrze.

Nie trzeba być matematykiem, by stwierdzić, że ze wspomnianej kwoty 95 mld złotych wydanych przez kierowców na zakup paliwa, do państwowej kasy trafiło przeszło 50 mld. Zmotoryzowani powinni wiedzieć, że "nasze" wpływy stanowią około 15 proc. wszystkich wpływów do budżetu!

PZPM donosi, że cała branża paliwowa zatrudnia obecnie ok. 90 tys. osób. Tylko z działalności stacji paliw utrzymuje się ok. 10 tys. rodzin, czyli ok. 40 tys. osób.

W 2017 roku liczba działających w Polsce stacji paliw zmalała o 160 obiektów, do 6,6 tys.  Pomimo zmian struktura pozostała podobna. 34 proc. rynku utrzymują koncerny krajowe, 44 proc. należy do tzw. operatorów niezależnych. Na zagraniczne koncerny przypada 22 proc. rynku.

Największą - liczącą aż 1776 obiektów - siecią dysponuje państwowy potentat - PKN Orlen. Pod względem liczby stacji wiceliderem rynku jest firma BP, która na koniec 2017 roku miała 537 stacji, o 14 więcej niż rok wcześniej. Sieć Lotosu (trzecie miejsce zestawienia) liczyła na koniec roku 493 obiekty.

Aż 187 stacji, mających znaczny udział w całkowitej sprzedaży paliw, należy obecnie do supermarketów. Wśród operatorów niezależnych najaktywniejsze są obecnie sieci: Anwim (marka Moya), Huzar, Slovnaft Partner, grupa Pieprzyk i Unimot (marka Avia).

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas