Kierowcy będą jeździć z miarką. Nowy sposób na uniknięcie mandatu
Zwykła miarka budowlana może pomóc kierowcom uniknąć mandatu za nieprawidłowe parkowanie. Nie chodzi wcale o przepisy nakazujące pozostawienie 1,5 m przestrzeni dla pieszych na chodniku czy zakazujące parkowania w odległości mniejszej 10 metrów od skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Sprytnym sposobem na uniknięcie kary za nieprawidłowe parkowanie może być wytknięcie nieudolności zarządcy drogi.

Spis treści:
Udowodnił to właśnie pewien kierowca ze Szczecina, który uniknął mandatu za parkowanie z powodu nieprawidłowego oznakowania informującego o strefie zamieszkania na szczecińskim Starym Mieście. Kierowca nie przyjął mandatu od straży miejskiej i postanowił bronić swoich praw przed sądem. Wygrał.
Kierowca nie zapłaci mandatu. Pomogła zwykła miarka
O nietypowej sprawie donosi szczecińska "Gazeta Wyborcza". Chodziło o parkowanie samochodu przy ulicy Staromłyńskiej na szczecińskim Starym Mieście. Teoretycznie kierowca zaparkował pojazd na terenie strefy zamieszkania, a ta obliguje kierujących do:
- poruszania się z prędkością maksymalnie 20 km/h,
- ustępowania pierwszeństwa pieszym,
- korzystania wyłącznie z oznaczonych miejsc parkingowych.
Auto pozostawione zostało poza wyznaczonym miejscem, co spotkało się z interwencją straży miejskiej. Kierowca odmówił jednak przyjęcia mandatu argumentując, że oznakowanie informujące o strefie zamieszkania jest sprzeczne z wymogami rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach.
Ściślej - kierowca zauważył, że znaki informujące o wjeździe do strefy od Pl. Żołnierza mają niewłaściwe wymiary. Sprawa trafiła do sądu, który ostateczne przyznał kierowcy rację.
10 cm uchroniło kierowcę przed mandatem. Warto wozić ze sobą miarkę
Zgodnie z wymogami określonymi we wspominanym rozporządzeniu znak D-40 informujące o strefie zamieszkania powinny mieć wymiar 90x60 cm. Tablica zamontowana przy wjeździe na ulicę Staromłyńską w Szczecinie jest wyraźnie mniejsza -mierzy 60x30 cm.
Odstępstwo od wymogów rozporządzenia - istotnie - może dezorientować kierowców przyzwyczajonych do konkretnych wymiarów i proporcji oznakowania. Znaki, które nie spełniają stawianych im wymogów mogą sugerować, że trafiły na drogę przez przypadek - w ramach prywatnej inicjatywy czy żartu - więc kierowcy mogą traktować je z przymrużeniem oka.
Do takiej argumentacji przychylił się rozpatrujący sprawę sąd. Ten uznał wprawdzie, że - zgodnie z polskimi przepisami - w uzasadnionych przypadkach (np. właśnie w zabytkowych centrach miast) można stosować pomniejszone oznakowanie drogowe, ale zastosowane wówczas tablice powinny być odpowiednio skalowane.
Kierowcy muszą mieć pewność, że mają do czynienia z prawdziwym znakiem, więc nawet pomniejszone oznakowanie powinno zachowywać odpowiednie proporcje.
W przypadku znaku D-40 pomniejszona tablica powinna więc mieć wymiary 60x40 cm, a nie - jak ma to miejsce w Szczecinie - 60x30 cm. Do zachowania właściwej proporcji brakuje 10 cm, które - w tym konkretnym przypadku - uchroniły kierowcę przed mandatem.
Nieprawidłowe oznakowanie to pułapka na pieszych
Szczecińska redakcja "Gazety Wyborczej", której dziennikarze z miarką sprawdzali wymiary zamontowanych na Starym Mieście, tablic alarmuje, że znaki o nieprawidłowych proporcjach znalazła też na "innych ulicach górnego Starego Miasta". Oznacza to, że - z perspektywy kierowców - szansa na uniknięcie mandatu za nieprawidłowe parkowanie jest całkiem spora.
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że nie chodzi jedynie o parkowanie. Pamiętajmy, że strefa zamieszkania daje też konkretne przywileje niechronionym uczestnikom ruchu. Przykładowo - w strefie zamieszkania piesi nie muszą korzystać z chodnika - mogą poruszać się całą szerokością drogi i mają pierwszeństwo przed pojazdami.
Nieprawidłowe oznakowanie takich obszarów niesie więc gigantyczne zagrożenie dla niechronionych uczestników ruchu drogowego.