Wadliwe druki mandatowe w całym kraju. Kierowcy są bezkarni?
Policjanci z drogówki w całym kraju otrzymali wadliwą partię bloczków mandatowych, które zostały pozbawione możliwości samokopiowania. Oznacza to, że funkcjonariusze, chcąc wystawić mandat, muszą zaopatrzyć się w kalkę kopiującą i przekładać druki mandatów podczas ich wypisywania. Czy jednak wystawione w ten sposób mandaty są legalne?
Z informacji, do których dotarł jeden z reporterów RMF FM wynika, że policjanci z drogówki otrzymali tysiące nieprawidłowych druków mandatowych. Wadliwe bloczki, za których dostarczenie odpowiada Izba Administracji Skarbowej w Opolu pozbawione zostały ważnej możliwości samokopiowania. Co to oznacza dla kierowców i samych funkcjonariuszy?
Według dziennikarza RMF FM cała sytuacja to kłopot głównie dla policjantów ruchu drogowego. Funkcjonariusze, którzy otrzymali wadliwe bloczki, chcąc wystawić mandat i prawidłowo wypełnić druki, muszą korzystać z kalki kopiującej. Podobnie jak robiło się to jeszcze wiele lat temu.
"To trochę jakbyśmy się cofnęli w czasie" - podkreślają funkcjonariusze, którzy nie kryją swojego rozgoryczenia dodatkowym obowiązkiem. Jednocześnie jednak policjanci zapewniają, że wystawione ten sposób mandaty mają taką samą moc, jak ich standardowe odpowiedniki.
Wady dotyczą co najmniej jednej partii bloczków mandatowych, które trafiły do różnych jednostek policji w całym kraju - przede wszystkim tych, które w ostatnim czasie zgłaszały ich brak. Na ten moment trwa wyjaśnianie sprawy przez opolską izbę skarbową, która obsługuje postępowania mandatowe z całej Polski. Jednocześnie ruszyło postępowanie reklamacyjne wobec producenta. Do czasu rozwiązania problemu funkcjonariusze będą jednak zmuszeni do dalszego korzystania z kalek kopiujących.
Wszystkie wadliwe druczki mają zostać ostatecznie wykorzystane, a kierowcy będą musieli zapłacić przyjęte mandaty.