Kewlar-E - prototyp ukraińskiego wozu piechoty bierze udział w walce?

Atak wojsk Federacji Rosyjskiej postawił Ukraińców w bardzo trudnej sytuacji. Mimo świetnego dowodzenia i ogromnego poświęcenia obrońców Rosjanie, których w natarciach wspierają też wojska z Białorusi, mają ogromną przewagę w ilości sprzętu. Widać to nie tylko w kilometrowych kolumnach czołgów i ciężarówek, ale też zintensywykowanych działaniach strony ukraińskiej dotyczącej chociażby pozyskania od członków Unii Europejskiej poradzieckich samolotów pokroju Migów 29 i Su 25.

O trudnej sytuacji ukraińskich obrońców świadczą też zdjęcia z Charkowa. Już 26 lutego na ulicach Charkowa uwieczniony został, poruszający się z ukraińską flagą, prototyp bojowego wozu piechoty Kewlar-E, który - w roli eksponatu - oglądać można było na ubiegłorocznych targach zbrojeniowych Arms and Security 2021 w Kijowie. Wygląda na to, że nietypowy wóz przechodzi właśnie najtrudniejszą z prób, którą śmiało nazwać można rozpoznaniem walką...

Kewlar-E czyli... goździk bez haubicy

Chociaż w wielu mediach Kewlar-E przedstawiany jest w roli "supernowoczesnego wozu", który mógłby wprowadzić nową jakość do ukraińskiej armii, w rzeczywistości jego pojawienie się na ulicach Charkowa nie powinno być wielkim zaskoczeniem. Kewlar-E bazuje bowiem na podwoziu doskonale znanej również w wojsku polskim radzieckiej haubicy samobieżnej S21 "Goździk". W czasach Związku Radzieckiego - od 1971 roku - wozy te budowane były właśnie w Charkowie przez "Charkowską Fabrykę Traktorów". W Polsce ich budowę i późniejsze modernizacje powierzono Hucie Stalowa Wola. Obecnie pojazdy te wyposażone w haubicę o kalibrze 122 mm wciąż trzon polskiej artylerii.

Reklama


Sama haubica S21 bazuje na zmodernizowanym podwoziu, tkwiącego jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, pływającego transportera opancerzonego MT-LB. Oczywiście nie oznacza to automatycznie, że sam Kewlar-E nie jest nowocześnie skonfigurowanym wozem, ale przedstawianie go w roli cudownej ukraińskiej broni jest w tym przypadku daleko idącym nadużyciem.

Kewlar-E w szczegółach

Biorąc pod uwagę koszty opracowania prototypu można śmiało założyć, że uwieczniony na filmie pojazd to jedyny wyprodukowany egzemplarz. Jeśli wierzyć danym prezentowanym w czasie ubiegłorocznych targów zbrojeniowych w Kijowie, masa pojazdu wynosi 15,5 tony. Wóz jest w stanie rozpędzić się na drodze do 70 km/h, osiąga do 45 km/h w terenie i pokonuje przeszkody wodne z prędkością około 6 km/h.

Kadłub wykonany jest z blach pancernych zapewniających ochronę balistyczną STANAG 4596. W praktyce oznacza to zabezpieczenie załogi przed ogniem z broni kalibru 12,7 mm (z przodu) i 7,62 mm (z boku). Chcąc zmniejszyć ryzyko obrażeń wśród załogi po najechaniu na minę lub improwizowany ładunek wybuchowy, w środku zastosowano powłoki przeciwodłamkowe i podwieszane siedzenia dla załogi.

W obu przypadkach na uzbrojenie składają się:

  • podwójna wyrzutnia pocisków kierowanych Barier
  • armata automatyczna ZTM-1 kalibru 30 mm
  • karabin maszynowy KT-7.62 (7,62 mm)

Niestety nie jest pewne czy prototyp może pochwalić się pełnymi zdolnościami bojowymi. Bez wątpienia zapewnia jednak dobrą ochronę przed ostrzałem z najpopularniejszej wśród rosyjskich żołnierzy broni ręcznej. Nie można też wykluczyć, że "defiladowe" przejazdy po ulicach Charkowa Kewlara-E z wielką ukraińską flagą miały na celu działanie propagandowe i pokrzepienie mieszkańców miasta widokiem nowoczesnej ukraińskiej broni.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy