Już za dwa tygodnie koniec "normalnych" aut. Zacznie się wielka inwigilacja
Po raz kolejny Unia Europejska wymusza na producentach samochodów montowanie nowego obowiązkowego wyposażenia. Tym razem chodzi o tak zwane czarne skrzynki, które będą rejestrowały cały szereg parametrów, podczas naszej jazdy.
Zgodnie ze stosownym rozporządzeniem Komisji Europejskiej czarne skrzynki będą obowiązkowe w nowych modelach od 6 lipca 2022 roku. Dotyczy to wszystkich nowych samochodów, które będą przystępować do procesu homologacyjnego. Na razie jest to okres przejściowy, ale już od 2024 roku każdy pojazd produkowany na terenie Unii Europejskiej będzie obligatoryjnie wyposażony w taki rejestrator.
Pojęcie czarnej skrzynki jest bardzo dobrze znane z lotnictwa. W samochodach pojawi się bardzo podobne rozwiązanie, które będzie rejestrować parametry jazdy. Przepisy dokładnie regulują dane, które będą gromadzone w urządzeniu:
- prędkość,
- stopień otwarcia przepustnicy,
- prędkość obrotową silnika,
- użycie układu ABS,
- kąt przechyłu pojazdu,
- działanie systemu stabilizacji toru jazdy,
- aktywację poduszek powietrznych,
- stan położenia przednich foteli,
- stopień użycia hamulca,
- położenie koła kierownicy,
- stan użycia pasów bezpieczeństwa
- zmiany prędkości wzdłużnej i poprzecznej,
- stan kontrolki systemu pomiaru ciśnienia powietrza w oponach,
- stan działania tempomatu,
- stan aktywnych systemów wspomagania kierowcy.
Rejestrowanie tych danych rozpocznie się wyłącznie na 5 sekund przed ewentualną kolizją lub wypadkiem. Dostęp do urządzenia będzie dostępny wyłącznie drogą przewodową, a dane będą udostępniane wyłącznie organom prawnym podczas rozstrzygania przyczyny zdarzenia. Nie ma zatem ryzyka, że uzyskają do nich dostęp osoby niepowołane.
Według szacunków Unii Europejskiej montaż elektronicznych systemów bezpieczeństwa, w tym czarnej skrzynki, pozwoli uratować życie u nawet 25 tys. osób do 2038 roku.
Obligatoryjny montaż czarnej skrzynki w nowych samochodach z pewnością podniesienie ich ceny. Jak wynika z analizy kosztów przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), mogą to być kwoty rzędu 70-80 euro, co w przeliczeniu daje 340-400 złotych.
***