Już nie ile fabryka dała. Niemcy chcą ograniczyć prędkość na autostradzie

Maciej Olesiuk

Maciej Olesiuk

Aktualizacja

Ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach co jakiś czas wraca jako przedmiot debaty u naszych zachodnich sąsiadów. Najnowsze wyniki badań jasno wskazują, co o tym pomyśle sądzą zwyczajni obywatele tego kraju.

Wyniki najnowszego badania wskazują, że większość ankietowanych chce wprowadzenia ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach.
Wyniki najnowszego badania wskazują, że większość ankietowanych chce wprowadzenia ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach.Ying Tang/NurPhoto via Getty Images 

Niemcy, pod kątem motoryzacyjnym kojarzą nam się przede wszystkim z dużą liczbą autostrad oraz tym, z których część nie jest objęta ograniczeniami prędkości. W tym drugim przypadku jest to jednak tylko połowiczna prawda. Na autostradach niemieckich obowiązuje prędkość zalecana, która wynosi 130 km/h. Ma to zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu.

Czy na autostradach w Niemczech są ograniczenia prędkości?

Warto również pamiętać, że ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach mogą pojawić się na odcinkach remontowanych, a także na fragmentach uznawanych za niebezpieczne (np. tam gdzie dochodzi do wypadków). W takiej sytuacji ograniczenie zależne jest od panujących w danym miejscu warunków. Nad niemieckimi autostradami często można spotkać duże tablice informacyjne, na których wyświetlane są stosowne informacje o czasowym ograniczeniu prędkości - z reguły do 120 km/h. Co jakiś czas u naszych zachodnich sąsiadów powraca jednak debata na temat wprowadzenia ograniczeń na wszystkich odcinkach autostrad. Teraz pojawiły się badania wskazujące, co na ten temat sądzą niemieccy obywatele.

Kierowcy z Niemiec chcą zmian

Leibniz-Institut für Wirtschaftsforschung (RWI) przeprowadziło badanie, w którym wzięło udział ponad 6 tys. osób z całego kraju. Jak się okazało, większość respondentów opowiada się za wprowadzeniem ograniczeń na autostradzie do 130 km/h. Poparcie dla tego pomysłu zadeklarowało aż 63 proc. ankietowanych. Instytut wskazuje, że jest to wynik lepszy niż w 2019 roku, ale zaznacza też, że wciąż jest to jedna z najbardziej polaryzującej społeczeństwo kwestii w niemieckiej polityce transportowej.

Co podoba się niemieckim kierowcom, a co nie?

Badanie przeprowadzone przez niemiecki instytut pokazało również sposób patrzenia naszych sąsiadów na inne elementy tej polityki. Bardzo dużym poparciem ankietowanych (73 proc.) cieszy się idea rozbudowy ścieżek rowerowych. Zdecydowana większość badanych popiera również kontynuację programu Deutschlandticket (to abonamentowy bilet umożliwiający tańsze podróżowanie lokalnymi środkami transportu publicznego). Opowiedziało się za tym 70 proc. ankietowanych.

Na drugim końcu znalazło się poparcie dla premii za wyrejestrowanie samochodu spalinowego. Oznacza to, że w takim przypadku właściciel auta otrzymałby określoną kwotę za taki czyn. Za takim pomysłem opowiada się tylko 19 proc. badanych. Ze wszystkich kwestii, o które pytał instytut, ta cieszyła się najmniejszym poparciem. Z kolei na poziomie poparcia od 22 do 24 proc. znalazły się takie kwestie jak wprowadzenie ogólnokrajowej opłaty drogowej dla właścicieli samochodów osobowych czy zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku.

Od 22 do 24 proc. respondentów popiera z kolei m.in. miejskie opłaty drogowe, ogólnokrajową opłatę dla właścicieli aut osobowych za możliwość korzystania z dróg czy zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku.

"Wydarzenia": Piraci drogowi na celownikuPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas