Jechał 390 km/h ulicami Warszawy. Prokuratura umorzyła postępowanie
W czerwcu na jednej z głównych warszawskich tras uwieczniono brawurową jazdę kierowcy BMW. Choć licznik samochodu wskazywał 390 km/h, ten prowadził auto jedną ręką w drugiej trzymając telefon. W sprawie natychmiast interweniowała policja. Mimo wysiłków funkcjonariuszy, prokuratura zdecydowała się umorzyć postępowanie. Czy Mr.Badass uniknie konsekwencji?

Spis treści:
Brawurowa jazda po S79 w Warszawie. Na liczniku było 390 km/h
Pod koniec czerwca w sieci pojawiło się nagranie, które wstrząsnęło opinią publiczną. Przedstawiało ono szaleńczą jazdę, nagraną z perspektywy pasażera samochodu. Najpierw pasażer nagrał drogę, a chwilę później skierował telefon na licznik BMW, ukazując zabójczą prędkość 390 km/h.
Gdyby tego było mało, zaraz potem pasażer skierował telefon na kierowcę. Na nagraniu widać, że pomimo dużej prędkości, prowadzi on samochód jedną ręką, natomiast w drugiej trzyma telefon. W sieci wybuchła fala oburzenia. Nagranie wkrótce potem trafiło na policyjną skrzynkę "Stop agresji drogowej", prowadzoną przez Komendę Stołeczną Policji.
Sprawna akcja policji. Kierowca usłyszał zarzuty
Głównym bohaterem nagrania okazał się YouTuber o pseudonimie "Mr.Badass". Mężczyzna na Instagramie reklamuje się jako pilot, przedsiębiorca i batman. To on siedział za kierownicą samochodu na nagranym filmie. Ustalono także, że miejscem ryzykownej jazdy była droga S79, przebiegająca w okolicy Lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Wkrótce po opublikowaniu nagrania, stołeczni policjanci zapukali do drzwi YouTubera i towarzyszącego mu pasażera. Zabezpieczono pojazd marki BMW oraz sprzęt służący do rejestracji i publikacji nagrań ze zdarzenia. Kierowca usłyszał zarzut stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym.
Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie przestępstwa
Po trzech tygodniach od publikacji kontrowersyjnego nagrania, ukazującego ewidentne łamanie prawa i to w rażący sposób, na jaw wychodzą zaskakujące fakty dotyczące śledztwa. Okazuje się, że prokuratura umorzyła postępowanie.
Uznano, że nie doszło do wypełnienia znamion czynu z art. 174 § 1., czyli sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym
Według prokuratury takie zachowanie stanowiło jedynie potencjalne niebezpieczeństwo i właśnie dlatego nie spełnia kryteriów przestępstwa.
To z jaką prędkością jechał (red. kierowca BMW), nie ma znaczenia dla znamienia tego artykułu 174 § 1. kodeksu karnego
W świetle przepisów, zdaniem prokuratury, nie doszło do konkretnego sprowadzenia niebezpieczeństwa. Tym samym sprawa została umorzona, choć nie oznacza zakończenia całego postępowania.
Kierowca BMW nie uniknie konsekwencji brawurowej jazdy
Mimo umorzonego postępowania, kierowca nie uniknie konsekwencji brawurowej jazdy po drodze S79. Choć prokuratura nie dopatrzyła się popełnienia przestępstwa, kierowca może odpowiedzieć za popełnione wykroczenie. Zdaniem prokuratury, jechał co najmniej 350 km/h.
Uznaliśmy, że jest tutaj ewidentne przekroczenie znamion z art. 92 § 1. kodeksu wykroczeń
Chodzi o poważne naruszenie przepisów drogowych, polegające na przekroczeniu prędkości z jaką kierowca BMW poruszał się w miejscu, gdzie są ograniczenia. W związku z tym sprawa zostanie przekazana do dalszego prowadzenia przez policję, która następnie skieruje wniosek do sądu o ukaranie kierowcy za popełnione wykroczenie. Wszystko, zgodnie z deklaracjami Prokuratury Okręgowej w Warszawie, możliwie najszybciej, aby wykroczenie nie zdążyło się przedawnić.