Idą podwyżki cen paliw. To będzie bardzo drogi wyjazd na majówkę
W najbliższym czasie kierowcy powinni spodziewać się wzrostu cen paliw. Ceny oleju napędowego znów przebiją granicę 7 zł za litr.
Jak prognozują analitycy portalu e-petrol.pl, przed majówką litr benzyny 95 będzie kosztował 6,42-6,58 zł, litr oleju napędowego - 7,15-7,31 zł, a LPG - 3,60-3,69 zł.
Podwyżki spodziewane są ze względu na utrzymujące się w rafineriach wysokie ceny.
"Detaliczne ceny paliw przed długim majowym weekendem mogą być jeszcze wyższe, a koszty tankowania w ostatnich dniach kwietnia mogą być szczególnie bolesne, jeśli porównamy je z cenami sprzed roku, kiedy za litr benzyny płaciliśmy 5,26 zł, a olej napędowy kosztował 5,19 zł/l" - poinformowali analitycy e-petrol.pl.
Według danych e-petrol.pl o 14 groszy wzrosła przez tydzień detaliczna cena oleju napędowego i za tankowanie diesla płacimy średnio 7,13 zł/l. Podrożała też benzyna, która po podwyżce 5 groszy kosztuje 6,46 zł/l. Ze zwyżkowego trendu wyłamał się jedynie autogaz. Średnia ogólnopolska cena LPG na stacjach to 3,64 zł/l. Tankowanie LPG jest o 3 grosze tańsze niż przed tygodniem - wyliczono.
"Od początku 2022 r. na stacjach tankowanie 95-oktanowej benzyny jest tańsze niż tankowanie oleju napędowego. Aktualnie różnica wynosi 67 groszy. Do końca lutego przewaga cenowa benzyny była niewielka i wynosiła średnio 5 groszy na litrze paliwa, jednak w marcu wyraźnie się pogłębiła i na koniec poprzedniego miesiąca osiągnęła rekordowy poziom 99 gr" - zwrócili uwagę analitycy.
Dodali, że jeszcze rok temu to diesel był tańszym paliwem i średnio w 2021 r. litr kosztował o 8 gr mniej niż w przypadku benzyny.
Notowania paliw w ofercie krajowych producentów w ostatnich dniach zmieniały się nieznacznie. Metr sześcienny 95-oktanowej benzyny, który w oficjalnych cennikach rafinerii jest wyceniany dzisiaj średnio na 5896,00 zł, jest o 38,40 zł droższy niż w ubiegły piątek. Potaniał za to olej napędowy i jego cena na przestrzeni tygodnia spadła o 31 zł. Diesel przez krajowych producentów jest obecnie wyceniany na 6634,20 zł/metr sześcienny.
Analitycy zauważyli, że w ostatnich dniach rynek światowy notował naprzemiennie spadki cen, wynikające przede wszystkim z obaw o zapotrzebowanie ze strony rynku chińskiego wskutek kolejnej fali pandemii COVID-19, oraz zwyżki, które można wiązać z perspektywą embarga europejskiego na ropę z Rosji czy z doniesieniami o sytuacji w Libii.
"Kraj ten wstrzymał swoją produkcję największego pola naftowego i zawiesił eksport tłumacząc to stanem siły wyższej. Problemy Libii to nie jedyny "+deficyt+ globalnej podaży. Poziom wydobycia krajów Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojuszników (OPEC+) jest, jak podaje agencja Reutera, w marcu o 1,45 mln baryłek dziennie poniżej założonych celów produkcyjnych" - zaznaczyli analitycy portalu. Dodali, że to kłopotliwa informacja w warunkach poszukiwania alternatyw dla produkcji rosyjskiej, z której coraz większa liczba krajów zamierza rezygnować.
Eksperci zwrócili uwagę, że w tym tygodniu OPEC zakomunikował komitetowi sterującemu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, że wzrost cen ropy był w dużej mierze spowodowany eskalacją konfliktu na Ukrainie. OPEC nie zamierza podjąć dalszych działań w celu zwiększenia podaży - podkreślili.
Analitycy przyznali jednocześnie, że sporym zaskoczeniem był w tym tygodniu odczyt o zapasach ropy podawany przez Energy Information Administration. "W tygodniu zakończonym 15 kwietnia rezerwy surowcowej spadły o 8 mln baryłek do poziomu 413,7 mln baryłek, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o ponad 2 mln baryłek. Co istotne w obliczu niższej produkcji OPEC, ogłoszono też, że wydobycie w USA wzrosło, osiągając 11,9 mln baryłek dziennie, co było najwyższym poziomem od maja 2020 r." - zwrócił uwagę portal. Jak wskazał, rezerwy benzyn spadły o 761 tys. baryłek, do 232,4 mln baryłek, a rezerwy destylatów o 2,7 miliona baryłek, do 108,7 mln - takich poziomów nie widziano od maja 2008 roku.
***
Ile zarabiają najemnicy w wojsku ukraińskim?
***