Ferrari zarabia majątek na każdym aucie. Kupiłbyś mieszkanie

Niech nie zwiedzie was zaawansowana technologia i najdroższe materiały użyte do produkcji, bo na każdym sprzedanym egzemplarzu firma zarabia krocie. Ferrari po raz kolejny zwycięża w rankingu największego zysku z jednego sprzedanego samochodu, pozostawiając konkurencje daleko w tyle.

Ferrari 12Cilindri napędza silnik V12 o pojemności aż 6,5 litra
Ferrari 12Cilindri napędza silnik V12 o pojemności aż 6,5 litramateriały prasowe

Producenci samochodów dwoją się i troją, aby podbijać kolejne rynki i sprzedawać jeszcze większą liczbę egzemplarzy. Nie wszyscy zmuszeni są do globalnej ekspansji i konieczności tworzenia modeli dla mas, bo luksusowość, osiągi i egzotyczność mają swoją - wcale nie małą - cenę.

Włoski producent samochodów sportowych po raz kolejny ma powody do zadowolenia. W ubiegłym roku Ferrari sprzedało 13 572 auta, odnotowując rekordowy przychód na poziomie 6,68 mld euro. Po odjęciu kosztów kwota ta wyniosła 1,53 mld euro. Belgijscy dziennikarze wyliczyli ile firma zarabia na każdym sprzedanym samochodzie. Kwota przyprawia o zawrót głowy.

Mieszkanie w Łodzi lub Porsche Taycan 4S - tyle Ferrari zarabia na każdym sprzedanym samochodzie

Włosi nie muszą walczyć o każdy jeden sprzedany egzemplarz, bo przychód ze sprzedaży nie jest liczony w tysiącach czy dziesiątkach, a w setkach tysięcy euro. W 2024 roku firma za każdy sprzedany pojazd zainkasowała 137 tys. euro, czyli około 570 tys. zł. Dokładając do tej kwoty bardzo niewiele możecie wejść w posiadanie Porsche Taycan 4S z dwoma silnikami elektrycznymi o mocy 544 KM, które wycenione zostało na 558 tys. zł lub kupić mieszkanie np. w dobrej dzielnicy Łodzi, o powierzchni przekraczającej 50 m2.

Tak wysoki zysk to zasługa personalizacji

Ferrari to marka, której nie trzeba przedstawiać. Zna ją każdy miłośnik motoryzacji i doskonale wie, że ceny nawet najtańszych modeli są potwornie wysokie i przekraczają 200 tys. euro. Firma zaznacza, że sama kwota bazowa nie jest jednak najważniejszym elementem wpływającym na tak wysoki zysk ze sprzedaży jednego pojazdu. Kluczowy jest program personalizacji, który pozwala przyszłym nabywcom na wydanie dziesiątek tysięcy euro na personalizowane lakiery, dodatkowe wyposażenie czy elementy wykończenia wykonane z najdroższych materiałów. Bardzo często kilka dodatkowych kliknięć w konfiguratorze sprawia, że do pierwotnego rachunku zostaje dopisane 100 tys. euro.

Każdy pracownik stoi za sukcesem Ferrari

Włoski producent chętnie dzieli się statystykami sprzedażowymi oraz wysokością przychodu nie tylko z całą branżą motoryzacyjną, ale również ze swoją załogą. Od wielu lat Ferrari docenia każdego swojego pracownika - od personelu sprzątającego, przez magazynierów, aż po dyrektorów - w sposób finansowy. W 2023 roku każdy pracownik otrzymał premię w wysokości 13,5 tys. euro (ok. 56 tys. zł), a w ubiegłym roku 14,4 tys. euro.

Ferrari, a potem długo, długo nikt

Ferrari od wielu lat króluje w rankingach producentów, którzy zarabiają najwięcej na jednym sprzedanym egzemplarzu. Z analizy Car Industry Analitycs wynika, że w 2023 roku zysk Włochów wynosił 117 927 euro, na drugiej pozycji uplasowało się Porsche z wynikiem 22 747 euro, a najniższy stopień na podium należy do koncernu JLR - 8511 euro. Dla porównania Toyota na każdym sprzedanym samochodzie zarobiła 2780 euro, BMW 7236 euro, a Tesla 4448 euro.

197 KM i 7 lat gwarancji za 98 tys. zł. Sprawdzany nowe MG ZS hybryd+INTERIA.PL