Dwa nowe podatki uderzą w kierowców. Wiemy, od kiedy, nie wiemy, po co

Mirosław Domagała

Mirosław Domagała

Aktualizacja

​Wypłacanie pieniędzy z zaakceptowanego przez Komisję Europejską Krajowego Planu Odbudowy (KPO) zależne jest od spełniania tzw. kamieni milowych. A kamienie to precyzyjnie wyznaczone cele do spełnienia. Niestety wiele z nich uderzy po kieszeni kierowców i właścicieli samochodów.

KPO oznacza uderzenie po kieszenie kierowców samochodów spalinowych
KPO oznacza uderzenie po kieszenie kierowców samochodów spalinowychPiotr KamionkaReporter

Po tym jak, Komisja Europejska zaakceptowała KPO, dokument jest już jawny i dokładnie wiemy, co musi zrobić rząd, żeby dostawać kolejne transze wypłat.

KPO i podatek od posiadania samochodu spalinowego

Przede wszystkim kierowcy zostaną obłożeni nowym podatkiem od posiadania samochodów spalinowych. Jego wysokość nie została określona w KPO. Ma być jednak zależna od emisji CO2 i NOx danego pojazdu. W praktyce więc podatek zapewne zostanie powiązany z normami emisji Euro, co oznacza, że osoby biedniejsze, posiadające starsze samochody, zapłacą więcej. Ponieważ podatek ma być od własności a nie jazdy, zapewne nie będzie wliczony w cenę paliwa, ale płacony osobno - co rok.

Podatek ten ma zostać wprowadzony najpóźniej w drugim kwartale 2026 roku.

KPO i podatek rejestracyjny

To jednak nie koniec. Najpóźniej w czwartym kwartale 2024 roku ma pojawić się inny nowy podatek, tym razem rejestracyjny. Będzie on płacony raz - przy zakupie samochodu spalinowego. Jego wysokość również nie została określona w KPO, natomiast również będzie on powiązany z poziomem emisji CO2 i NOx, czyli im starszy i tańszy  samochód będziemy chcieli zarejestrować, tym więcej zapłacimy podatku.

Oba podatki mają skłonić Polaków do zrezygnowania z samochodów spalinowych na rzecz pojazdów elektrycznych.

Dochody z obu nowych danin mają być przeznaczane na "likwidowanie negatywnych efektów transportu oraz rozwój niskoemisyjnego transportu publicznego".

Kuriozum dotyczące samochodów elektrycznych

W KPO znalazł się przy tym kuriozalny zapis. Jednym z kamieni milowych KPO jest podwojenie do 2026 roku liczby samochodów elektrycznych w naszym kraju. Ponieważ plan opracowywano w 2021 roku (demontaż sądownictwa w Polsce sprawił, że przyjęto go dopiero teraz) za punkt wyjścia przyjęto grudzień 2020 roku. Wówczas w Polsce zarejestrowanych było 10 041 samochodów na prąd, co oznacza, że najpóźniej w drugim kwartale 2026 roku ma być ich 20 048.

Tyle tylko, że - nawet bez nakładania nowych danin na samochody spalinowe - liczba samochodów elektrycznych w Polsce rośnie i na koniec kwietnia 2022 roku wynosiła 21 450 sztuk, czyli o 1402... więcej niż zakładał KPO na - przypomnijmy - 2026 rok.

To może jednak nie ma sensu wprowadzać nowych podatków?

***

Moto Flesz - odcinek 41. Motocykle na kategorię B, samochodowe premieryINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas