Donald Trump zamienił Biały Dom w salon sprzedaży Tesli

Prezydent Donald Trump wyciągnął pomocną dłoń do Elona Muska i przed Białym Domem zorganizował prezentację samochodów Tesli. Ta akcja to nie tylko chęć poprawy wizerunku kontrowersyjnego miliardera, ale przede wszystkim ratowanie jego firmy, która w ostatnim czasie nie radzi sobie najlepiej.

Donald Trump stara się uratować sytuację Tesli.
Donald Trump stara się uratować sytuację Tesli.MANDEL NGANAFP

Urzędujący prezydent na każdym kroku podkreśla, jak ważną osobą zarówno dla niego, jak i całych Stanów Zjednoczonych, jest Elon Musk. W ostatnim czasie właściciel Tesla Motors zmaga się z potężnymi problemami, które są efektem jego politycznego zaangażowania. Na akcję ratunkową, która miała zatrzymać spadki kursów akcji Tesli, ruszył po raz kolejny Donald Trump, który zorganizował przed Białym Domem pokaz samochodów Tesli. To bezprecedensowe zachowanie prezydenta USA, coś podobnego nie wydarzyło się nigdy w przeszłości.

Ceny akcje Tesli systematycznie spadają od drugiej połowy grudnia, a proces przybrał na sile, gdy Trump objął władzę w styczniu. Jest to reakcja na kontrowersyjną rolę Muska w cięciu wydatków rządu USA.

Donald Trump wspiera Muska. "Zbudował wspaniałą firmę"

Po powrocie do Białego Domu w styczniu Trump powierzył Muskowi zadanie cięcia wydatków rządowych i masowych zwolnień pracowników w Departamencie Efektywności Rządu (DOGE). Podjęte przez przedsiębiorcę decyzje napotkały rosnący opór, w tym protesty, orzeczenia sądowe i najróżniejsze demonstracje.

Nie podoba mi się to, co się dzieje z Elonem, a Tesla to wspaniała firma. On nigdy niczego ode mnie nie chciał, a zbudował tę wspaniałą firmę i nie powinien być karany, bo jest patriotą
powiedział Donald Trump dziennikarzom.

Słowa te wypowiedział stojąc obok Muska, swojego głównego darczyńcy, przed czerwonym samochodem Tesli zaparkowanym przed Białym Domem.

Polityczny angaż Muska nie służy Tesli

Zaangażowanie Elona Muska w politykę zdecydowanie nie służy Tesli. Sprzedaż spadła w Europie i USA, ceny akcji zanurkowały, pojawiły się nawet doniesienia o niszczeniu samochodów.

Niezadowoleni właściciele elektrycznych samochodów marki Tesla naklejali na swoich pojazdach nalepki z napisem "Kupiłem zanim Elon oszalał”, a pod salonami marki odbywają się protesty i pikiety, wzywające do bojkotowania marki.

Kontrowersyjny miliarder nie przestaje jednak szokować. W ostatnim czasie w serwisie X napisał, że popiera wyście Stanów Zjednoczonych z NATO i ONZ, a Radosława Sikorskiego nazwał “małym człowieczkiem”.

Na początku marca kilkanaście Tesli zostało podpalonych w jednym z dealerów we Francji, co władze traktowały jako atak wandalizmu. Obiekty firmy zostały również zniszczone w Stanach Zjednoczonych.

W ostatnich dniach słyszy się również o łowcach Cybertrucków, którzy za pomocą projektorów wyświetlają na nadwoziach elektrycznego pickup’a zdjęcia i filmy ośmieszające Muska i Trumpa.

Trump ostrzega protestujących

Donald Trump podczas prezentacji samochodów pod Białym Domem został zapytany przez dziennikarzy, czy protestujących należy „nazywać terrorystami krajowymi”, Trump odpowiedział: „Zrobię to”

Donald Trump i Elon Musk przed Białym Domem.MANDEL NGANAFP

Tesla Takedown w USA. W Europie spadek sprzedaży

W Stanach Zjednoczonych powstał ruch o nazwie “Tesla Takedown”, czyli "obalenie Tesli", który wyraża sprzeciw przeciwko politycznym działaniom Elona Muska. Demonstracje zdają się przynosić zamierzony efekt, bo sprzedaż systematycznie spada.

Największy spadek Tesla odnotowała na rynku niemieckim, co jest efektem próby ingerowania miliardera w wybory i poparcie skrajnie prawicowej partii AfD. W lutym liczba sprzedanych samochodów na największym europejskim rynku spadła o 76 proc. W stosunku do lutego 2024 r. Zresztą spadek zainteresowania widać w całej Europie. Na wszystkich rynkach Wspólnoty liczba sprzedanych egzemplarzy spadła o połowę.

INTERIA.PL