Do Polski trafia coraz mniej aut używanych. Za to są coraz starsze

Paweł Rygas

Oprac.: Paweł Rygas

Inflacja, wysoki kurs euro i "wysychanie" europejskiego rynku samochodów używanych daje się we znaki polskim kierowcom. W listopadzie sprowadzono do kraju niespełna 60 tys. używanych aut osobowych. Tak niski listopadowy wynik zanotowano ostatnio w roku 2014.

Mniejszy import samochodów używanych oznacza, że zmniejsza się podaż aut, a przez to ceny idą w góry. Wszystko to oznacza, że Polacy albo kupują starsze auta, albo nie kupując wcale
Mniejszy import samochodów używanych oznacza, że zmniejsza się podaż aut, a przez to ceny idą w góry. Wszystko to oznacza, że Polacy albo kupują starsze auta, albo nie kupując wcalePiotr KamionkaReporter

Jak informuje Instytut Samar, w listopadzie zarejestrowano w Polsce zaledwie 59 046 samochodów osobowych sprowadzonych w ramach tzw. prywatnego importu. To aż o 18,7 proc. mniej niż w listopadzie ubiegłego roku.

"Widać, że kryzys rozlewa się również na mały biznes" - czytamy w Samarze

Import lekkich (do 3,5 tony) samochodów używkowych zamknął się wynikiem 5 115 rejestracji - o 19 proc. gorszym niż w listopadzie anno domini 2021.

Import samochodów używanych. Inflacja i słaby złoty uderzają w kierowców

Biorąc pod uwagę skumulowany wynik importu za jedenaście miesięcy bieżącego roku, mówić można o prawdziwym załamaniu rynku. W porównaniu rok do roku import używanych aut zmalał o 17,5 proc.

Rekordowy jest za to wiek sprowadzanych do kraju pojazdów. Po 11 miesiącach średnia wieku sprowadzonego samochodu wynosi już 13,08 roku. Co ciekawe, obniżają ją auta wyposażone w silniki Diesla. Średni wiek sprowadzonego w tym roku do Polski samochodu z silnikiem o zapłonie iskrowym wynosi już 14 lat.

Warto dodać, że starzenie się parku pojazdów zaobserwować można nie tylko w Polsce. Z najnowszego raportu usterkowości pojazdów TUV2023 wynika, że średni wiek samochodu w Niemczech - pierwszy raz w historii zestawienia - przekroczył właśnie 10 lat.

Źródełko wysycha? Rekordowy spadek importu aut z Niemiec

Zdecydowanie najpopularniejszym kierunkiem wycieczek polskich handlarzy pozostają Niemcy. W tym roku zza Odry przyjechało już do nas już ponad 377 tys. używanych samochodów. Wynik, chociaż imponujący (to wciąż ponad 52,3 proc. ogółu importu), jest aż o 25,9 proc. niższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

W pierwszej piątce krajów, z których import najmocniej zasila polski rynek, znajdziemy jeszcze:

  • Francję - 91 746 szt. (wzrost o 1,2 ),
  • Belgię - 47 552 szt. ( spadek o 16,3 proc.),
  • Holandię - 38 328 szt. (wzrost o 0,6 proc.),
  • Stany Zjednoczone - 34 881 szt. (spadek o 6,1 proc.)

Warto odnotować, że krajem, w stosunku do którego mówić można o największym wzroście importu, jest Norwegia, skąd trafia do nas coraz więcej używanych samochodów elektrycznych. Od początku stycznia w Polsce zarejestrowano 4600 aut poruszających się wcześniej po norweskich drogach. Chociaż na tle takich kierunków importu, jak Niemcy czy Belgia wynik nie robi wrażenia, jest o ponad 90 proc. wyższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Najczęściej sprowadzane samochody. Polscy kierowcy stali w uczuciach

Najczęściej sprowadzaną w tym roku marką pozostaje Volkswagen (66,6 tys. rejestracji), przed: Oplem (64,6 tys. rejestracji), Fordem (60,8 tys. rejestracji), Audi (55,7 tys. rejestracji) i BMW (41,4 tys. rejestracji).

Pierwsza piątka najczęściej importowanych modeli prezentuje się następująco:

  • Opel Astra (19,8 tys. rejestracji),
  • Audi A4 (19,7 tys. rejestracji),
  • Volkswagen Golf (19,2 tys. rejestracji),
  • BMW serii 3 (14,6 tys. rejestracji),
  • Audi A3 (13,1 tys. rejestracji).

***

Moto Flesz - odcinek 67. O nowej Hondzie Type R, Oplu Astra Electric i Ferrari PurosangueINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas