Dlaczego Kowalski nie kupi nowego auta?
Na pytanie postawione w tytule niniejszej informacji odpowiada przeciętny „Kowalski”. To list, jaki wpłynął do naszej redakcji, a który jest według nas na tyle interesujący, że warto go opublikować.
Czy zgadzasz się z tym co nasz Czytelnik pisze?
Jeśli Państwo chce żebyśmy kupowali nowe samochody, powinno stworzyć warunki ku temu. Przy założeniu, że średnia pensja w Polsce to około 2300 zł brutto, co daje na rękę około 1500 PLN, i zakładając bardzo optymistycznie, że obydwoje małżonkowie pracują (przy bezrobociu sięgającym 18%) daje to miesięczny budżet około 3000 PLN.
Jeśli wziąć pod uwagę typową rodzinę 2+2 mieszkającą w bloku powiedzmy 60 m2 to:
* czynsz – 550 zł
* liczniki + telefony – 250 zł
* szkoła + zajęcia dodatkowe dla dzieci – 2 x 100 zł – 200 zł
* opłaty za samochód (ubezpieczenie + przeglądy + części zużywające się) 1800/12 miesięcy – 150 zł
* dojazd do pracy - 2 osoby x 150 zł – 300 zł
* ubrania: 4 osoby x 100 zł – 400 zł
* żywność: 4 osoby x 250 zł – 1000 zł
* wczasy: 1 x do roku – 1800 zł/12 – 150 zł
* wydatki inne np. lekarstwa pieluchy opony, parkingi- 200 zł
BUDŻET – 3050 zł - chyba przeciętna rodzina wg moich wyliczeń powinna kraść, żeby przeżyć, naturalnie można się z wieloma tymi wydatkami nie zgodzić, ale ile można z tego uciąć – 1000 zł? Więc odejmijmy 1000 zł co daje oszczędność miesięczną rzędu 800 zł. Czyli rocznie 9600 zł.
Ale nie kupowaliśmy żadnych sprzętów do domu: lodówka, pralka, odkurzacz, telewizor, koputer.
A ile jeszcze jest pozycji, o których nie pomyślałem.
Więc przeciętny Kowalski żeby kupić nowy samochód (powiedzmy 50.000 zł klasa B) musi poświęcić około 12 lat wyrzeczeń, przy założeniu, że nie spłaca np. mieszkania, więc tak czy inaczej jeździ starym trupem.