Internet żegna ofiary strzelaniny. "On był świetnym motocyklistą"
Zginęli z rąk bliskiego członka rodziny. Justyna i Zbigniew zostali zastrzeleni w biały dzień w Starej Wsi. Internet żegna młode małżeństwo, a znajomi wspominają Zbyszka jako pełnego pasji motocyklistę i oddanego ojca. Obława na sprawcę trwa.

Tragiczna strzelanina, do której doszło 27 czerwca w Starej Wsi koło Limanowej, wstrząsnęła Polską. W wyniku zdarzenia życie straciła 26-letnia Justyna i jej 31-letni mąż Zbigniew, pozostawiając roczną córkę pod opieką rodziny. W internecie wrze - znajomi, bliscy i cała społeczność motocyklistów żegna ofiary z głębokim żalem i poruszającymi wspomnieniami.
Zbyszek był zagorzałym motocyklistą
Zbigniew był dobrze znany w lokalnym środowisku motocyklistów, aktywnie działał w grupie Moto Limanowa i - jak wspominają przyjaciele - zarażał pasją, zawsze był gotów do pomocy i nigdy nie tracił uśmiechu. W pożegnalnym wpisie zamieszczonym przez motocyklistów czytamy: "Wspaniali ludzie", "wspaniałe małżeństwo oraz rodzice", "pęka nam serce", "żegnajcie kochani".
W komentarzach przewijają się wzruszające wpisy, wyrazy wsparcia dla bliskich i wspomnienia wspólnych tras. Zbigniew jawi się jako motocyklista z charakterem - pełen zaangażowania, życzliwości i energii, której dziś wielu będzie brakować.
Trwa największa policyjna obława w regionie
Poszukiwany Tadeusz Duda, 57-letni ojciec Justyny i domniemany sprawca zbrodni, wciąż pozostaje na wolności. Mężczyzna miał najpierw postrzelić 72-letnią teściową, a następnie zastrzelić córkę i jej męża. Do tragedii doszło w dwóch różnych miejscach, oddalonych od siebie o kilkaset metrów. Roczne dziecko ofiar przeżyło i trafiło pod opiekę rodziny. Według informacji prokuratury, Duda użył nielegalnie posiadanej broni. Motywy jego działania nie zostały jeszcze ustalone - śledczy analizują relacje rodzinne i ewentualne konflikty, które mogły doprowadzić do tragedii.
W rejonie Starej Wsi trwa intensywna akcja poszukiwawcza. Zaangażowano setki funkcjonariuszy, w tym kontrterrorystów, policjantów z oddziałów prewencji oraz specjalistyczne zespoły z psami i dronami z termowizją. Przestrzeń powietrzną przeczesuje policyjny śmigłowiec Black Hawk. W całym regionie ustawiono blokady drogowe, a patrole kontrolują każdy wyjazd z miejscowości. To jedna z największych akcji tego typu w Małopolsce w ostatnich latach.
W sieci poruszenie i jedność
Wzruszenie miesza się z gniewem i bezsilnością. Internauci udostępniają zdjęcia ofiar, piszą wspomnienia, a lokalne społeczności wyrażają solidarność z rodziną. Wśród komentarzy dominuje żal, ale i potrzeba działania. Pojawiają się głosy o konieczności wsparcia dla rocznej dziewczynki, która została bez rodziców. Wiele osób zapowiada też udział w pogrzebie i oferuje pomoc najbliższym ofiar.
Choć emocje są ogromne, ton wielu wpisów jest pełen godności i skupienia na tym, co naprawdę ważne - pamięci o Justynie i Zbyszku oraz nadziei na szybkie ujęcie sprawcy. Społeczność motocyklistów, lokalni mieszkańcy i osoby z całej Polski dają wyraz temu, że nie pozwolą, by ta historia została zapomniana.
Tragedia, która zostanie w pamięci
Zginęli młodzi ludzie - rodzice, przyjaciele, sąsiedzi. Zbigniew był świetnym motocyklistą, który zostawił po sobie nie tylko wspomnienie wspólnych przejazdów, ale przede wszystkim obraz człowieka z sercem. Justyna - jak piszą znajomi - była osobą ciepłą i serdeczną, pełną życia. W internecie i poza nim trwa pożegnanie, które pokazuje, jak bardzo byli kochani.
Policja apeluje o czujność. Obława trwa, a każdy sygnał może być przełomowy. Społeczność natomiast nie pozwala, by ich śmierć była tylko kolejną statystyką - zamienia ją w opowieść o miłości, stracie i wspólnocie.