300 zł kary za parkowanie na pomarańczowej kopercie. Kierowcy nie wiedzą
Nawet 300 zł kary zapłacą kierowcy, którzy zaparkują na pomarańczowej kopercie nie mając do tego odpowiednich uprawnień. To miejsca zarezerwowane wyłącznie dla mieszkańców Zakopanego.

Zakopane, nazywane stolicą polskich Tatr i jedno z najpopularniejszych miejsc turystycznych w kraju, wprowadza zmiany w organizacji parkowania. Na ulicach pojawiły się tzw. pomarańczowe koperty - miejsca postojowe zarezerwowane wyłącznie dla mieszkańców. Turyści, także ci z pobliskich miejscowości, nie mogą z nich korzystać. Władze miasta podkreślają, że rozwiązanie powstało z myślą o lokalnych kierowcach, którzy w szczycie sezonu często przegrywają rywalizację o miejsca z napływającymi turystami.
Mieszkańcy bez szans na wolne miejsce
W centrum Zakopanego codziennie przewijają się tłumy, a znalezienie wolnego miejsca postojowego graniczy z cudem. Parkingowe miejsca zajmowane są na wiele godzin przez turystów, którzy zostawiają samochody i ruszają na górskie szlaki lub na Krupówki. Tymczasem mieszkańcy, chcąc załatwić sprawę w urzędzie czy odebrać dziecko ze szkoły, nie mają gdzie się zatrzymać.
Sytuację pogarsza fakt, że część przyjezdnych stawia auta w niedozwolonych miejscach - na chodnikach, przy bramach, skrzyżowaniach czy nawet przed wejściami do budynków publicznych. Skargi lokalnej społeczności narastały od lat, aż w końcu władze miasta postanowiły zareagować.
Pomarańczowe koperty tylko dla mieszkańców
W Zakopanem wyznaczono nowe miejsca parkingowe oznaczone pomarańczowymi kopertami. Zlokalizowano je tuż obok najważniejszych instytucji publicznych - m.in. Urzędu Miasta, ZUS-u, Sądu Rejonowego, banków czy głównych przystanków autobusowych.
Zasady są jasne: skorzystać mogą wyłącznie mieszkańcy posiadający Zakopiańską Kartę Mieszkańca z aktywnym abonamentem "Zakopiańczyk". Postój jest ograniczony do 60 minut, po czym kierowca musi zwolnić miejsce lub opłacić parkowanie w parkomacie, podając numer rejestracyjny swojego auta.
Dla przyjezdnych - zarówno turystów, jak i mieszkańców sąsiednich gmin - miejsca te są zamknięte. Parkowanie bez uprawnień grozi mandatem do 300 zł. Jeśli opłata zostanie wniesiona do 3 dni od nałożenia kary, można zmniejszyć ją do 200 zł. Rozwiązanie ma zapewnić rotację i ułatwić mieszkańcom szybki dostęp do urzędów oraz usług publicznych w zatłoczonym centrum.
Ile kosztuje parkowanie w Zakopanem?
Wraz z wprowadzeniem nowych zasad, zróżnicowano także stawki za parkowanie w mieście. Wyższe ceny dotyczą wyłącznie osób spoza Zakopanego. Różnice są odczuwalne - mieszkańcy zapłacą od 3 do maksymalnie 7,4 zł.
Aktualny cennik parkowania w Zakopanem (dla turystów):
Strefa A (centrum, np. Krupówki)
- 1.godzina - 6 zł
- 2.godzina - 7,20 zł
- 3.godzina - 8,60 zł
- każda kolejna - 6 zł
- minimalna opłata (30 min) - 3 zł
Strefa B
- 1.godzina - 5 zł
- 2.godzina - 6 zł
- 3.godzina - 7 zł
- kolejne - 5 zł
- całodniowy postój - 38 zł
Strefa C
- 1.godzina - 5 zł
- 2.godzina - 6 zł
- 3.godzina - 7,20 zł
- kolejne - 5 zł
Strefa D
- 1.godzina - 6,40 zł
- 2.godzina - 7,60 zł
- 3.godzina - 9 zł
- kolejne - 6,40 zł
Kontrowersje wokół nowych zasad
Choć wprowadzenie miejsc parkingowych wyłącznie dla mieszkańców zostało dobrze przyjęte przez lokalną społeczność, w internecie nie brakuje krytycznych komentarzy. Pojawiają się zarzuty, że Zakopane posuwa się za daleko w dzieleniu kierowców, tworząc system przywilejów tylko dla "swoich", a pozostali są traktowani jak "obcy", mimo że i tak są zmuszeni do opłacania "paragonów grozy" w restauracjach czy podczas korzystania z lokalnych atrakcji.
Część komentatorów ostrzega, że takie podejście może zniechęcić turystów, którzy wybiorą pobliskie miejscowości - Białkę, Bukowinę czy Kościelisko - oferujące tańsze i łatwiej dostępne miejsca parkingowe. Padają też pytania, czy podobna selekcja nie zostanie wprowadzona w innych sferach, np. w formie odrębnych cen biletów na Kasprowy Wierch czy specjalnych stawek w restauracjach.
Czy inne miasta pójdą w ślady Zakopanego?
Wydzielanie miejsc parkingowych wyłącznie dla mieszkańców nie jest światową nowością - takie zasady obowiązują m.in. w Barcelonie, Wenecji czy wybranych dzielnicach Londynu. W Polsce to rozwiązanie pojawia się po raz pierwszy i może stać się inspiracją dla innych popularnych kurortów.