Dacia rozpoczyna zwolnienia pracowników. Nie chodzi o słabą sprzedaż

1 października rozpocznie się reorganizacja w Dacii, w ramach której wprowadzony zostanie program dobrowolnych odejść pracowników. Rumuńska firma przygotowała dla chętnych wysokie odprawy. Co ciekawe, zmniejszenie zatrudnienia nie wynika z tego, żeby firma nagle zaczęła notować spadki sprzedaży.

Dacia rozpoczyna program zwolnień

Jako pierwszy o zmianach w Dacii poinformował portal profit.ro. Firma nie określiła jeszcze, jaka część zatrudnionych przez nią osób w fabryce w Mioveni straci pracę, ale wszystko wskazuje na to, że nie będą to zwolnienia przymusowe. Przynajmniej w pierwszej fazie - pracownicy, którzy zgłoszą gotowość odejścia jeszcze we wrześniu, będą mogli liczyć na sowite odprawy. Nie wiadomo jaką propozycję otrzymają osoby, które zaczekają do 1 października, kiedy firma sama zacznie wychodzić z propozycjami rozwiązywania umów do poszczególnych pracowników.

Portal digi24.ro przypomina przy okazji, że Dacia kolejny raz organizuje program "dobrowolnych odejść", a ostatni miał miejsce w 2022 r. 

Reklama

Dlaczego Dacia zwalnia pracowników?

Jak stwierdza digi24.ro, Dacia rozpoczyna zwolnienia w trakcie "burzliwych wydarzeń na rynku motoryzacyjnym, w ramach których zwolnienia i restrukturyzację ogłosiło kilku branżowych gigantów". Może mieć na myśli na przykład Volkswagena, który ogłosił niedawno, że z uwagi na znaczące spadki sprzedaży, szczególnie samochodów elektrycznych, planuje zamknięcie dwóch fabryk w Niemczech. Jednakże podobne problemy nie dotyczą Dacii. Jeśli chodzi o sprzedaż w tym roku, to rumuński producent od stycznia do sierpnia sprzedał o 2,4 proc. więcej samochodów niż w roku ubiegłym. Ponadto model Sandero utrzymuje się na pierwszym miejscu najchętniej kupowanych samochodów w Europie ze wzrostem na poziomie 16 proc. r/r.

Dacia decyduje się na redukcję zatrudnienia między innymi ze względu na postępującą robotyzację i automatyzację, przez którą w fabrykach będzie potrzeba mniejszej liczby pracowników. Ponadto w Maroku uruchomiono linię produkcyjną Joggera, co też odbije się na zatrudnieniu na rodzimym rynku. Co prawda przeniesienie produkcji tego modelu jest spowodowane tym, że rumuńska fabryka ma docelowo produkować Bigstera, czyli większego brata Dustera, ale firma przewiduje, że powstawać będzie on w mniejszej liczbie egzemplarzy niż Jogger - przynajmniej na początku. Nie można jednak wykluczyć, że za jakiś czas w zakładzie pojawią się nowe miejsca pracy - do 2026 roku fabryce w Rumunii mają zostać przydzielone kolejne dwa modele.

Jakie odprawy otrzymają pracownicy Dacii?

Według pisma, jakie otrzymali pracownicy Dacii, chętni do dobrowolnego odejścia mogą zgłaszać się od 9 do 20 września, zaś program zwolnień ruszy 1 października.

Najniższą odprawę, czyli 22 tys. lejów (ok. 19 tys. zł), otrzymają osoby ze stażem pracy do dwóch lat. Z kolei maksymalna kwota odprawy to 185 tys. lejów czyli około 159 tys. zł, dla osób zatrudnionych od ponad 16 lat. Wyższe kwoty dostaną także pracownicy, u których stwierdzono chorobę zawodową lub wypadek przy pracy - 210 tys. lejów (ok. 180 tys. zł) niezależnie od stażu pracy.

Profit.ro zauważa, powołując się na statystyki ACEA, że Rumunia ma jeden z najniższych wskaźników w UE, jeśli chodzi o liczbę samochodów przypadających na jednego pracownika w przemyśle motoryzacyjnym. Fabryki w Mioveni (Dacia) i w Krajowej (Ford) osiągają rocznie wskaźnik 3,2 samochodu na pracownika, a średnia unijna to 5,4 pojazdu. Jednocześnie Rumunia jest wśród krajów o najwyższej liczbie pracowników w przemyśle motoryzacyjnym. 160 tys. zatrudnionych, co stanowi 14,5 proc. wszystkich osób zatrudnionych w produkcji, to trzecie miejsce w UE.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy