Cupra wylądowała na plaży w USA. Niespodziewana paczka
Chociaż przedstawiciele marki Cupra zapowiedzieli już, że pojawi się ona w Stanach Zjednoczonych, nikt nie spodziewał się, że stanie się to tak szybko. Wszystkiemu jest winien huragan oraz narkotyki za milion dolarów.
Cupra została wydzielona z Seata w 2018 roku, początkowo jako jego sportowa dywizja. Szybko jednak okazało się, że wizerunek nowej marki bardzo przemawia do klientów, którzy chętnie kupią nawet słabsze wersje silnikowe. Podjęto więc decyzję o rozszerzeniu gamy jednostek napędowych, inwestycje we własne modele, a także stworzeniu własnego języka stylistycznego, który odróżni Cupry od Seatów.
Hiszpańska marka chce jeszcze w tym roku osiągnąć liczbę pół miliona sprzedanych samochodów, a plany jej ekspansji sięgają coraz dalej. W marcu przedstawiciele Cupry potwierdzili, że przygotowują się do wejścia na amerykański rynek. Póki co wiemy tylko, że debiut w wybranych stanach USA ma nastąpić przed końcem bieżącej dekady, a firma zaoferuje na początek dwa elektryczne crossovery. Będzie to elektryczny Formentor oraz większy model, produkowany w Stanach.
Wygląda jednak na to, że mieszkańcy USA poznają charakterystyczne logo Cupry, wcześniej niż zakładali to przedstawiciele marki. Otóż jak poinformował Samuel Briggs II, pełniący obowiązki szefa straży granicznej USA w oddziale w Miami, na Florida Keys pojawiły się tajemnicze paczki opatrzone znaczkiem hiszpańskiej marki motoryzacyjnej.
Zostały one wyrzucone na brzeg przez huragan Debby i odnalezione przez "dobrego samarytanina". Okazało się, że w 25 paczkach znajdowały się 32 kg kokainy, której wartość szacowana jest na milion dolarów (około 4 mln zł).