Co to jest regulacja CAFE i na czym polega nowy limit CO2?
CAFE to skrót Clean Air For Europe, czyli Czyste Powietrze dla Europy. To pakiet unijnych regulacji mających na celu poprawę jakości powietrza na Starym Kontynencie. Program został zainicjowany już w 2001 roku, a pierwsze regulacje weszły w życie w 2008 roku. Kolejne zmiany w CAFE wejdą w życie 1 stycznia 2025 roku i będą oznaczały prawdziwą rewolucję w salonach samochodowych. Niestety, kierowcy muszą się przygotować na znaczny wzrost cen aut.
Spis treści:
Wówczas dopuszczalny limit emisji CO2 wyniósł 154 g/km i spełniali go wszyscy producenci, nikt nie płacił kar za ich przekroczenie. Ale to był dopiero początek. W 2015 roku limito został zaostrzony do 130 g/km i to również nie było jeszcze dużym problemem.
Co to jest regulacja CAFE?
Kłopoty zaczęły się w 2020 roku, gdy limit spadł do 95 g/km, co oznacza średnie zużycie paliwa w cyklu testowym na poziomie 4,1 l/100 km w przypadku silnika benzynowego i 3,6 l/100 km - w przypadku jednostki wysokoprężnej. Każdy kierowca wie, że takie średnie wartości raczej nie są do osiągnięcia.
Warto dodać, że owe 95 g/km to wartość tylko średnia, która obrazuje zaostrzanie norm, jednak nie jest stosowana dosłownie. Każdy producent ma bowiem wyliczany swój własny dopuszczalny poziom emisji spalin, zależny m.in. od tego jak duże pojazdy produkował, czy jak duża jest jego sprzedaż. Przykładowo limit dla BMW wynosił 102,4 g/km, dla Hyundaia-Kia 94 g/km, a dla Toyoty 95,1 g/km.
Generalnie jednak, dla wszystkich producentów CAFE w 2020 roku oznaczało kary. Oczywiście nikt tych kar nie zamierzał płacić z własnej kieszeni, po prostu wliczono je w ceny samochodów, a także usunięte z sprzedaży te pojazdy czy wersje, na których producenci zarabiali najmniej, a które generowały duże przekroczenia emisji. Niestety, najczęściej były to auta małe i napędzane prostymi silnikami spalinowymi, a przez to względnie tanie.
Na czym polega nowy limit CO2 wg CAFE?
A co zmieni się od 1 stycznia 2025 roku? Średni limit emisji C02 dla pojedynczego samochodu sprzedawanego na terenie UE obniżony zostanie z obecnych 95 gramów CO2/km do 93,6 gramów CO2/km. Taka zmiana wydaje się niewiele znacząca, ale diabeł tkwi w szczegółach i styczniowy wstrząs może być większy niż ten z 2020 roku.
Emisja CO2 jest wprost zależna od zużycia paliwa. Wszystkie wcześniej limity emisji obliczano opierając się na zużyciu paliwa liczonym według normy NEDC. Tymczasem dziś obowiązuje bliższa rzeczywistości procedura WLTP. Jak bardzo bliższa rzeczywistości? Otóż aktualny limit 95 gramów CO2/km mierzony wg procedury NEDC oznacza około 120 g/km wg WLTP.
A to oznacza, że od 1 stycznia średni poziom emisji CO2 z samochodów będzie musiał się zmniejszyć nie o 1,4 a o ponad 26 g/km. To oczywiście nie jest realne. Jak więc nowe zasady CAFE wpłyną na ceny samochodów w 2025 roku?
Regulacje CAFE. Czy samochody podrożeją od 2025 roku?
Na razie głos w tej sprawie otwarcie zabrali tylko przedstawiciele Toyoty, którzy ostrzegli, że wzrost cen może sięgnąć nawet 22 tys. zł na samochodzie. Producenci będą się zapewne ratować również poprzez zmniejszenie gamy modelowej, ponownie usuwając pojazdy, które musiałyby podrożeć najwięcej lub te, na których zarabiają najmniej (czyli najtańsze i najmniejsze).
Innym sposobem jest postępująca elektryfikacja. Wprowadzanie napędów hybrydowych, szczególnie typu plug-in pozwala znacząco obniżyć emisję w cyklu pomiarowym. Tyle tylko, że tego typu napędy są znacznie droższe od klasycznych silników spalinowych. Średnią emisją spalin pozwala znacząco obniżyć sprzedaż samochodów elektrycznych, jedno auto bateryjne obniża bowiem emisję jednego samochodu spalinowego o połowę. Ale znów - samochody elektryczne są droższe od spalinowych, a od zakończenia programów dopłat, rynek aut bateryjnych właściwie się załamał.
Jednym słowem, jeśli ktoś zamierza kupować nowy samochód, powinien to zrobić jeszcze w tym roku. W przeszłym będzie drożej i to zapewne znacznie.
A wzrost cen nowych samochodów nie pozostaje bez wpływu na ceny aut używanych. Generalnie na polskimi kierowcami, gromadzą się więc ciemne chmury.