Co grozi za niezatrzymanie się do kontroli? Czasem nawet odsiadka
Kierowca Audi ma poważne problemy po tym, jak próbując uciec przed policją, staranował radiowóz i wjechał na ulicę zabezpieczaną przez funkcjonariuszy z powodu trwającej tam manifestacji.
Opisywana sytuacja miała miejsce w Witoszowie Dolnym w gminie Świdnica (woj. dolnośląskie). Policjanci z okolicznego komisariatu zauważyli kierowcę Audi, który według ich wiedzy, nie miał prawa jazdy. Postanowili weryfikować swoje przypuszczenia, więc włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe i ruszyli za mężczyzną.
Ten na widok radiowozu rozpoczął ucieczkę, podczas której wielokrotnie łamał dopuszczalną prędkość, ignorował znaki drogowe, wjeżdżał na chodniki i łamał inne przepisy ruchu drogowego. Pościg najpierw odbywał się drogami lokalnymi, a potem przeniósł na ulice Świdnicy.
W tym samym czasie na placu Jana Pawła II odbywała się pokojowa manifestacja, zorganizowana w drugą rocznicę rosyjskiej napaści na Ukrainę. Zabezpieczali ją miejscowi policjanci, którzy otrzymali komunikat o tym, że uciekinier w Audi zbliża się w ich stronę. Funkcjonariusze w celu ochrony uczestników zgromadzenia ustawiali blokadę na ul. Spółdzielczej, ale jak widać na nagraniu, nie postarali się szczególnie. Zamiast ustawić radiowóz w poprzek ulicy, ustawili go wzdłuż, przez co o tym, że w ogóle doszło do kontaktu między Audi oraz policyjnym Oplem świadczy tylko to, że jego skręcone w prawo koła, wyprostowały się nagle.
Na szczęście uczestnicy manifestacji nie stali na ulicy, dzięki czemu uciekający kierowca nie stworzył wobec nich zagrożenia. Nie miał on też problemu z przejechaniem przez kolejną blokadę (w sumie uszkodził cztery samochody), również ustawioną w ten sposób, aby dało się przez nią przejechać bez zatrzymywania i najwyżej niewielkimi uszkodzeniami. Na kolejnej ulicy mężczyzna zdecydował się jednak porzucić samochód i kontynuować ucieczkę pieszo. Wtedy dopiero został zatrzymany przez policję.
Jak się okazało, za kierownicą Audi siedział 26-latek, który rzeczywiście nie miał uprawnień do kierowania. Zostały mu one odebrana przez sąd i obecnie obowiązuje go zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna obawiał się konsekwencji, jakie czekają go za złamanie sądowego zakazu, co skłoniło go do podjęcia próby ucieczki. W chwili zatrzymania był trzeźwy ale została mu jeszcze pobrana krew do badań.
Wyprzedził i zahamował. "Szukam kierowcy tira, uratował życie mojej córce"
Za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, 26-latkowi grozi teraz kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Tyle samo przewiduje kodeks karny za próbę ucieczki przed policją, która jest przestępstwem.