Wyprzedził i zahamował. "Szukam kierowcy tira, uratował życie mojej córce"
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na obwodnicy Trójmiasta. Kierująca Toyotą Yaris wystraszyła się mocno hamującego BMW, straciła panowanie nad autem i kompletnie je rozbiła. Całe zdarzenie nagrała pokładowa kamera.
Spis treści:
Takich sytuacji ciągle na polskich drogach jest wiele. Na lewym pasie ciąg samochodów, na prawym od czasu do czasu ciężarówka czy inne wolno poruszające się auto. Do tego "gniewny" w BMW, któremu trochę się śpieszy, ale który jest też niedoszłym nauczycielem. I kierująca, która nie wie, jak łatwo samochód na mokrym asfalcie wpada w poślizg. Z tego wszystkiego powstaje mieszanka, która może skończyć się tragedią.
Siedział na zderzaku i błyskał światłami. A potem wyprzedził
W tym konkretnym przypadku, zarejestrowanym pokładową kamerą Yarisa, obyło się bez ofiar głównie dzięki refleksowi kierowcy ciężarówki, który zdołał wyhamować przed obracającą się Toyotą.
Jak możemy przeczytać w opisie filmu, kierowca BMW przed wyprzedzeniem Yarisa od kilku sekund migał światłami. Gdy kierująca nie zareagowała, wyprzedził Toyotę prawym pasem (co samo w sobie jest legalne), następnie wrócił na lewy pas i zahamował awaryjnie (co można stwierdzić po włączających się światłach awaryjnych).
W poniedziałek 19.02.2024 godz. ok. 17.10, obwodnica Trójmiasta kierunek Gdańsk, pomiędzy węzłem Chwarzno, a węzłem Wielki Kack... w wyniku chamskiego i nieodpowiedzialnego zachowania kierowcy BMW, jadąca Toyotą Yaris wpadła w poślizg próbując uniknąć kolizji i kompletnie rozbiła auto. Kierowca BMW od kilku sekund siedział jej na zderzaku i mrugał światłami, a następnie wyprzedził z prawej zajeżdżając drogę Toyocie i hamując. Nadmieniam, że Toyota miała naklejone zielone liście. Prędkość w czasie zdarzenia to ok. 100 km/h. Tylko dzięki przytomności umysłu kierowcy TIR-a , którego wcześniej wyprzedzała, nie została staranowana i przeżyła. Próbuję znaleźć sprawcę i kierowcę ciężarówki, żeby mu podziękować.
Kierująca Toyotą spróbowała uniknąć najechania na BMW, gwałtownie skręcając w prawo, w efekcie straciła panowanie nad samochodem, który rozbił się o bariery. Na szczęście kobieta nie ucierpiała.
Na podstawie nagrania udało się ustalić numery rejestracyjne BMW, którego kierowca odjechał z miejsca zdarzenia. O sprawie została poinformowana policja.
To nie pierwsza taka sytuacja. Jaki zapadł wyrok w podobnym zdarzeniu?
Do niemal identycznego zdarzenia doszło w sierpniu 2022 roku na drodze S7. Tam niecierpliwy kierowca Volkswagena Arteon uznał, że jadący przed nim Seat Ibiza zbyt wolno wyprzedza inny samochód, dlatego zajechał mu drogę i gwałtownie zahamował. Kierowca Ibizy, podobnie jak kierująca Yarisem, na skutek gwałtownego szarpnięcia kierownicą, stracił panowanie nad autem i rozbił je o bariery. Ibizą oprócz kierowcy podróżowała żona i dziecko kierowcy, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Ponieważ w zdarzeniu nikt nie ucierpiał, zostało zakwalifikowane jako kolizja. Jednak kierowca Arteona został oskarżony o stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, co miał zrobić zajeżdżając drogę Seatowi i mocno hamując, za co kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny w wysokości do 30 tys. zł. Ponadto sąd może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy.
Sprawca kolizji stracił uprawnienia
Oskarżyciel publiczny wnosił o ukaranie kierowcy Volkswagena grzywną w wysokości 15 tys. zł i zatrzymaniem prawa jazdy na trzy lata. Ostatecznie Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał 37-latka winnym i ukarał go grzywną w wysokości 15 tys. zł oraz zatrzymaniem prawa jazdy na rok i dwa miesiące.
Jedno jest pewne. Widząc agresywnego kierowcę, któremu się śpieszy, który siedzi na zderzaku i błyska światłami, najlepiej mu ustąpić drogi. Nie warto ryzykować własnego mienia, a przede wszystkim - życia i zdrowia.