Co czwarte auto w Europie w tym roku będzie pochodziło z Chin

Europejscy producenci samochodów mają coraz większy problem ze sprzedażą swoich aut elektrycznych, a Komisja Europejska robi co może, by zmniejszyć konkurencyjność firm motoryzacyjnych z Państwa Środka. Tymczasem, jak wynika z najnowszego raportu pozarządowej organizacji Transport & Environment - nawet jedna czwarta sprzedanych w tym roku elektryków będzie wyprodukowana w Chinach.

Chińscy producenci coraz odważniej poczynają sobie na europejskim rynku motoryzacyjnym. Tylko w zeszłym roku udział aut wyprodukowanych w Chinach wzrósł na Starym Kontynencie do niemal 19 proc. Prawie jedna piąta pojazdów elektrycznych sprzedanych w Europie pochodziła z Państwa Środka. Wszystko wskazuje na to, że w 2024 roku liczba ta jeszcze wzrośnie.

Jedna czwarta pojazdów elektrycznych sprzedanych w tym roku będzie pochodziła z Chin

Opublikowana na stronie Instytutu Samar analiza Transport & Environment, jasno wskazuje, że nawet jeden na cztery sprzedane w tym roku w Europie samochody elektryczne, zostanie wyprodukowany w Chinach. Co jednak ważne podkreślenia - powyższa prognoza dotyczy wszystkich marek posiadających zakłady na terenie tego kraju. Obejmuje zatem także modele takich producentów, jak Dacia, BMW czy Tesla. W przypadku typowo chińskich samochodów analizy wskazują, że udział w rynku osiągnie 11 proc. w 2024 roku i wzrośnie do 20 proc. na przestrzeni najbliższych trzech lat. To  bez wątpienia nie są najlepsze wiadomości dla europejskiej branży motoryzacyjnej.

Reklama

Na działaniach Unii mogą ucierpieć europejscy klienci

Jak podkreślają eksperci T&E - obecnie jedyną szansą, aby unijni producenci samochodów mogli konkurować z chińskimi markami, jest zwiększenie produkcji mniejszych i przystępniejszych cenowo modeli elektrycznych. Jednocześnie kontrowersyjne działania Unii Europejskiej w celu zmniejszenia konkurencyjności firm motoryzacyjnych z Państwa Środka, może przynieść "ulgę" wyłącznie w krótkiej perspektywie czasu. Decyzje dot. podniesienia ceł na wszystkie pojazdy importowane z Chin, mogłyby skutkować wyrównaniem cen na rynku samochodów segmentu D i SUV-ów, co z kolei mogłoby zmotywować chińskich producentów do przeniesienia swoich fabryk na teren Unii. 

Jak jednak przestrzega T&E - władze Unii Europejskiej nie powinny zbyt mocno ingerować w rynek motoryzacyjny. Przesadna ochrona swoich producentów, przed chińską konkurencją, może bowiem znacząco ograniczyć ofertę przystępnych cenowo samochodów elektrycznych. A na tym najbardziej ucierpią wyłącznie europejscy klienci. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chińskie samochody | samochody elektryczne | UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy