Ceny prądu drastycznie w górę. Kto kupi auta elektryczne?
Ceny gazu i prądu systematycznie idą w górę. Już wkrótce wzrosnąć mogą o kilkadziesiąt procent - pisze "Rzeczpospolita". Tymczasem Polska zobowiązała się, że do 2025 roku zakażę rejestracji aut spalinowych. Czy Polacy będą musieli całkowicie zrezygnować z samochodów?
Gazeta zaznacza, że wraz z nastaniem w Europie niskich temperatur ceny surowców energetycznych ponownie poszły do góry. Nie utrzymały się niższe ceny energii i gazu notowane na giełdach na początku listopada, a przyczyny kryzysu energetycznego z października nie zniknęły.
"Ograniczona podaż gazu na rynku, przerwane łańcuchy dostaw surowców i półproduktów nadal doskwierają europejskiej gospodarce. Nastroje na giełdach uspokoiły trochę zapowiedzi krajów UE oraz samej KE o wprowadzeniu mechanizmów ograniczających rosnące ceny. +Mała energetyczna stabilizacja+ skończyła się wraz ze spadkiem temperatur" - czytamy w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Gazeta zwraca uwagę, że ceny surowców energetycznych poszybowały, sam gaz ponownie przekroczył barierę 1000 dol. za 1000 m sześc. Niedobory pogłębia najniższa od kilku lat temperatura o tej porze roku. Jeszcze w październiku analitycy przestrzegali, że jeśli zima przyjdzie wcześniej, ceny ponownie wzrosną. W Finlandii na początku grudnia za prąd trzeba było płacić 1000 euro za MWh. W Polsce ceny były w przedziale 250-300 euro. Rosnące zapotrzebowanie na ciepło i energię wygenerowało popyt na węgiel.
W Polsce - jak czytamy - ceny prądu są obecnie jednymi z najniższych w Europie (oczywiście nie w stosunku do zarobków), ale wynika to tylko z tego, że część krajów UE produkuje prąd z wyjątkowo drogiego w tym roku gazu. Niskie temperatury przełożyły się na bardzo duży pobór gazu z magazynów w Europie. W samym tylko listopadzie wypompowano 11,2 mld m sześc., czyli tyle, ile rocznie Polska sprowadza z Rosji. To rekord ostatnich lat.
"W Polsce już za tydzień Urząd Regulacji Energetyki podejmie decyzję w sprawie taryf za prąd i gaz. Co prawda URE, oceniając wnioski taryfowe, bierze pod uwagę okres, który został ujęty we wnioskach taryfowych, a te dotyczą okresu do końca października, ale już wówczas mieliśmy do czynienia z wysokimi cenami uprawnień do emisji CO2. Ceny prądu i gazu wzrosną o kilkadziesiąt procent" - podaje "Rz".
Tymczasem na szczycie COP26 Polska zobowiązała się, że do 2035 roku zakaże rejestracji samochodów spalinowych, co co zapewne oznacza przymuszenie do kupowania samochodów elektrycznych.
Kogo będzie na to stać, wobec systematycznie drożejącego prądu? Co gorsza, że energii elektrycznej w Polsce brakuje już dziś, gdy aut bateryjnych praktycznie nie ma (w Polsce zarejestrowanych jest nieco ponad 16 tysięcy takich pojazdów) i ratuje nas import, m.in. ze Szwecji.
***