Autonomiczne auto jak "typowy Janusz". Uciekło z miejsca kolizji

Wraz z rozwojem autonomicznych pojazdów pojawia się szereg wyzwań natury technicznej i prawnej. Dotyczy to chociażby kwestii odpowiedzialności za szkody spowodowane przez samochody pozbawione kierowców. To duży problem dla zakładów ubezpieczeniowych, które muszą wypracować nowy model oceny ryzyka i kalkulacji składek. Tym bardziej, że samochody autonomiczne już dziś potrafią zachować się na drodze jak "typowy Janusz".

W serwisach społecznościowych pojawiło się niedawno intrygujące nagranie, na którym widać kolizję z udziałem autonomicznego samochodu. Filmik pochodzi z Chin, gdzie - w pewnych prowincjach - pojazdy bez kierowców mogą już legalnie poruszać się po drogach. Wśród komentarzy dominuje narracja o tym, że reakcja auta na kolizję była zaskakująco "ludzka" - po chwili "namysłu" pojazd "uciekł" z miejsca zdarzenia. 

Autonomiczna taksówka spowodowała kolizję i uciekła

Na nagraniu widzimy, jak autonomiczna taksówka - wykonując manewr zmiany pasa ruchu - doprowadza do niegroźnej kolizji z autem (również taksówką) znajdującym się na lewym pasie. Przypominamy, że w takiej sytuacji pierwszeństwo ma pojazd poruszający się po pasie ruchu, na który zamierzamy wjechać. Nie ulega wątpliwości, że czujniki autonomicznego auta wykryły kolizję, o czym świadczy zatrzymanie pojazdu i włączenie świateł awaryjnych. Uwagę zwraca to, co stało się później - po chwili światła awaryjne gasną, a samochód kontynuuje jazdę.

Reklama

Sytuacja to zapewne błąd oprogramowania, które - najprawdopodobniej - zinterpretowało kontakt z drugim pojazdem, jako najechanie na dziurę, krawężnik lub inną niezidentyfikowaną przeszkodę. To całkiem prawdopodobne, bo w wyniku uderzenia ucierpiał co najwyżej lakier - algorytm sterujący nie otrzymał więc żadnych informacji sugerujących kolizję, jak np. danych o uszkodzeniu źródła światła czy wyzwoleniu poduszek powietrznych.

Problem w tym, że gdyby nie zapis z samochodu jadącego lewym pasem, właściciel auta miałby poważne problemy z wyegzekwowaniem ubezpieczenia. Nie byłoby to jednak zupełnie niemożliwe, bo sama informacja o takiej sytuacji musiała pozostawić ślad w "logach" autonomicznego pojazdu. 

Autonomiczne samochody legalne w Chinach. Europa daleko w tyle

Przypominamy, że jeszcze w ubiegłym roku chiński gigant technologiczny - Baidu - otrzymał pozwolenie na dopuszczenie do ruchu autonomicznych taksówek w miastach Wuhan oraz Chongqing.

Wprawdzie takie sytuacje, jak zarejestrowana na filmie zdają się sugerować, że Chińczycy testują swoje rozwiązania "na żywym organizmie", ale eksperci nie mają wątpliwości, że takie podejście stawia lokalnych gigantów na uprzywilejowanej pozycji względem producentów europejskich. Ci zmuszeni są do testowania swoich konstrukcji na zamkniętych obiektach, a testy w rzeczywistym ruchu drogowym wymagają specjalnych pozwoleń i zawsze odbywają się z udziałem - nadzorujących elektronikę - kierowców.
Zachowanie chińskich władz, które ułatwiły lokalnym koncernom testy w realnym świecie przypominać może nieco radzieckie "rozpoznanie bojem", ale - w kontekście błyskawicznego rozwoju elektroniki użytkowej - w wyścigu o nowe technoloigie - w istocie stawia lokalnych gigantów technologicznych na krok przed konkurencją ze Starego Kontynentu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody autonomiczne | kolizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy