Aktywiści uszkodzili niemal 100 samochodów. Zawsze niszczą te same modele

Podczas gdy warszawscy kierowcy muszą mierzyć się z kolejnymi blokadami ulic organizowanymi przez Ostatnie Pokolenie, na zachodzie działa bardziej radykalna organizacja, która od lat już powoduje realne straty materialne. Wszystko po to, by „przekonać” kierowców SUV-ów do przesiadki na inne pojazdy.

Aktywiści znów przebili opony w zaparkowanych samochodach

Tym razem aktywiści zaatakowali w Wiedniu - w nocy ze środy na czwartek przebili opony w 94 samochodach. Jak zwykle na cel brano wyłącznie SUV-y. Do aktu wandalizmu przyznali się członkowie grupy Luftnot Collective, którzy na początku listopada przeprowadzili podobną akcję niszcząc opony w 50 samochodach. O nocnych działaniach poinformowali na swoim koncie na portalu X:

Wiedeńska policja potwierdziła, że we czwartek rano otrzymała kilkanaście indywidualnych zgłoszeń dotyczących uszkodzenia pojazdów na terenie Wiednia. W związku z tym funkcjonariusze wszczęli dochodzenie w sprawie uszkodzenia mienia.

Reklama

Aktywiści przebijają opony SUV-ów już od lat

Grupa Luftnot Collective działa w Austrii w ramach międzynarodowej inicjatywy Tyre Extinguishers. Jej działacze od kilku lat skupiają się na uprzykrzaniu życia kierowcom, którzy jeżdżą SUV-ami - najpierw tylko spuszczając powietrze z opon, a od pewnego czasu po prostu niszcząc ogumienie. Dotychczas jej członkowie przyznali się do przebicia w ponad 260 pojazdach, w tym należących do osób niepełnosprawnych.

Warto też dodać, że chociaż aktywiści na cel biorą SUV-y, jako spalające najwięcej paliwa, to bezpieczni nie mogą się czuć również właściciele hybryd plug-in, a nawet elektryków. Te ostatnie w oczywisty sposób nie emitują ani odrobiny spalin, ale zdaniem aktywistów również bardzo szkodzą. Jak wyjaśniają w swoich manifestach:

Jest oczywiście prawdą, że pyły pochodzące z klocków hamulcowych i opon, mają swój udział w zanieczyszczeniu powietrza. Warto jednak odnotować, że samochody elektryczne w dużej mierze hamują silnikiem (znacznie mocniej niż auta spalinowe), odzyskując w ten sposób energię. Więc również i pod tym względem są mniej emisyjne niż pojazdy spalinowe.

Wydaje się więc, że SUV-y uznano za symbol zanieczyszczenia powietrza przez samochody i nikt nie zamierza bawić się w rozróżnianie między "złe" (spalinowe) i "dobre" (elektryczne) SUV-y. Zdecydowanie ułatwia to też działania aktywistów - sprawdzanie który SUV jest spalinowy a który elektryczny, wymagałoby sporej wiedzy na temat samochodów, bo tylko w Polsce stosowane są zielone tablice, pozwalające łatwo rozpoznać elektryka.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: aktywiści klimatyczni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy