Afera w Niemczech. Bosch dostarczał części rosyjskiej armii?

Światowy potentat branży motoryzacyjnej - Bosch - rozszerza swoje "sankcje" na rynek rosyjski. Niemiecki producent wstrzymał właśnie dostawy do Rosji części zamiennych do ciężarówek. To efekt informacji ukraińskich władz, według których dostarczane przez firmę podzespoły trafiały do ciężarówek wykorzystywanych przez Rosjan do działań wojennych w Ukrainie.

Błyskawiczna reakcja niemieckiego potentata to efekt niedzielnego wystąpienia ministra spraw zagranicznych Ukrainy - Dmytro Kuleby, który stwierdził, że ukraińscy żołnierze znajdują nowe części Boscha w rosyjskich transportach na terenie Ukrainy. To bardzo poważny zarzut, który wywołał ostrą reakcję nie tylko ze strony Boscha, ale też niemieckich władz.

Jak donosi "Der Spiegel", niemieckie ministerstwo gospodarki wszczęło dochodzenie, mające na celu ustalić, czy firma naruszyła nałożone przez władze embargo na eksport części, które mogą być wykorzystane "zarówno do celów cywilnych, jak i wojskowych". Co ważne - przepisy zakazujące eksportu części "podwójnego przeznaczenia" wprowadzono w Unii Europejskiej już w 2014 roku, po rosyjskiej aneksji Krymu. Atak na Ukrainę spowodował ich rozszerzenie.

Reklama

O wszczęciu "intensywnego śledztwa wewnętrznego" poinformowały też władze samego Boscha. Służby prasowe firmy przekonują, że traktują zarzuty ukraińskich władz "bardzo poważnie".

Dostawy części do Rosji mają być wstrzymane do czasu, aż dochodzenie ustali, czy eksportowane do Rosji części faktycznie trafiały do ciężarówek okupacyjnej armii. Jeśli wewnętrzne śledztwo potwierdzi doniesienia ukraińskich władz, sprawa może mieć daleko idące konsekwencje. Bosch dysponuje na terenie Rosji trzema zakładami produkcyjnymi, w których zatrudnionych jest około 3,5 tys. osób. Niemieckie media donoszą o "przewidywanym wstrzymaniu produkcji we wszystkich rosyjskich fabrykach".

Handel z Rosją nieopłacalny? Rosyjskim kierowcom zabraknie części zamiennych

Warto przypomnieć, że już w początku marca serwis Avtostat, który nazwać można rosyjskim odpowiednikiem polskiego Instytutu Samar, informował, że lokalne Stowarzyszenie Dystrybutorów Komponentów Motoryzacyjnych (ADAK) skarżyło się na brak dostaw ze strony Boscha. Sam producent deklarował wówczas, że stara się realizować dostawy "w miarę możliwości".

Zdaniem ADAK wstrzymanie transportów wiąże się nie tylko z trudnościami logistycznymi, ale też załamaniem kursu rubla, który stawia opłacalność handlu z Federacją Rosyjską pod ogromnym znakiem zapytania. Już wówczas alarmowano, że zapasy w rosyjskich hurtowniach wystarczą na "dwa/trzy tygodnie" po czym braki w zaopatrzeniu obejmujące nawet podstawowe części, jak tarcze i klocki hamulcowe czy filtry oleju, zaczną odczuwać zwykli Rosjanie. Niewykluczone, że wstrzymanie dostaw komponentów do pojazdów użytkowych dotknie też producentów ciężarówek.

Jednym z nich jest chociażby Kamaz, z którym współpracę zakończył właśnie Daimler (niemiecka firma posiadała 15 proc. udziałów). Warto dodać, że decyzja o ewentualnym zamknięciu rosyjskich fabryk Boscha oznacza też ogromny cios finansowy dla Niemców. W roku 2021 sprzedaż Boscha w Federacji Rosyjskiej przekroczyła kwotę 1,2 mld dolarów.

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | Bosch | Kamaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy