6 tys. zł kary za brak opłaty parkingowej. Miasto nie widzi problemu

Ile wynosi kara za brak opłaty w strefie płatnego parkowania? Okazuje się, że może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców Warszawy, który zapomniał, że skończył mu się abonament na parkowanie. Sam zainteresowany nie neguje swojej winy, ale zwraca uwagę na niewspółmierną wysokość kary do przewinienia. Miasto nie widzi jednak problemu.

Kara za brak opłaty w strefie płatnego parkowania w Warszawie to 300 zł. Zdarzają się jednak przypadki kar na kilka tysięcy złotych
Kara za brak opłaty w strefie płatnego parkowania w Warszawie to 300 zł. Zdarzają się jednak przypadki kar na kilka tysięcy złotychPiotr MoleckiEast News

Historię pewnego mieszkańca Warszawy i ogromnej kary za parkowanie w strefie bez opłaty, opisał TVN Warszawa. Sprawa z pozoru była błaha - kierowca korzysta z abonamentu mieszkańca, kosztującego 30 zł rocznie. Niestety zapomniał o tym, że czas na jaki wykupił abonament, dobiegł już końca. Nic dziwnego, że otrzymał on wezwanie do zapłacenia kary za brak opłaty parkingowej. Problem w tym, że kara wyniosła 6 tys. zł, podczas gdy jednorazowo taka grzywna wynosi 300 zł (200 zł jeśli uregulujemy należność w ciągu 7 dni).

Kierowca zwrócił się do radnego Wiktora Klimiuka z PiS z prośbą o interwencję w swojej sprawie. Radny zaś skierował interpelację do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, wskazując istotę problemu:

Mieszkaniec nie zaprzecza, że rzeczywiście zapomniał opłacić abonament, jednak uważa, że nałożona kara jest niewspółmierna, zwłaszcza że straż miejska dysponuje zdjęciami z każdego dnia, co oznacza, że przez miesiąc regularnie fotografowała samochód, nie powiadamiając właściciela aż kara osiągnęła wysokość 6000 złotych.

Radny pyta też prezydenta, czy w takiej sytuacji informacja o braku opłaty parkingowej i naliczeniu kary, nie powinna trafić do kierowcy wcześniej. Tak, żeby zdążył naprawić swój błąd, zanim miasto naliczy mu kary na wiele tysięcy złotych.

Jak działa system automatycznej kontroli strefy płatnego parkowania?

Zwykle kierowcy parkujący w strefach płatnego parkowania, nie są narażeni na podobne problemy. Jeżeli kontroler zauważy, że nie uiścili oni opłaty, zostawia za wycieraczką informację o nałożeniu na nich z tego tytułu kary. Jednak Warszawa korzysta z automatycznego systemu kontroli strefy płatnego parkowania. Wykorzystywane są do tego celu Nissany Leaf z odpowiednią aparaturą na dachach. Patrolują one cały obszar, automatycznie sczytują tablice rejestracyjne zaparkowanych pojazdów, a system sprawdza, czy mają one opłacony parking. Jak informowaliśmy pół roku temu, pierwszy z tych pojazdów zdołał przejechać już 100 tys. km i zeskanować w tym czasie niemal 2,5 mln tablic rejestracyjnych, co pozwoliło na wystawienie kar na 38 mln zł.

System sprawdza się więc doskonale, ale najwyraźniej jest w nim pewna luka, przynajmniej z punktu widzenia kierowców. Otrzymują oni informacje o karach za brak opłaty z opóźnieniem, co może prowadzić do sytuacji takich, jak opisana powyżej. Okazuje się zresztą, że jest ich więcej - TVN Warszawa dotarł do relacji innej mieszkanki tego miasta, która z kolei otrzymała karę na 3 tys. zł, również po tym, jak zapomniała przedłużyć sobie abonament.

Czy można odwołać się od kary za nieopłacony parking?

Redakcja zwróciła się więc do Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie z prośbą o odniesienie się do sytuacji. Rzecznik ZDM Jakub Dybalski wyjaśnił, że wezwania do zapłaty kary za brak opłaty parkingowej wysyłane są pocztą, więc rzeczywiście zdarzają się sytuacje, że niektórzy kierowcy otrzymują jednocześnie kilka informacji o naliczonych kolejnych karach. Fakt, że ZDM korzysta z usług poczty w żaden sposób nie tłumaczy jednak, dlaczego kierowcy nie otrzymują sukcesywnie wiadomości na temat kolejnych kar, tylko przychodzą one zbiorczo w jednym liście. Dybalski podał także przykład, wskazujący jaki ma stosunek do opisanych wyżej historii:

Powtarzają się w mediach społecznościowych historie, że ktoś zapomniał, że mu się skończył abonament. Równie dobrze można wyjaśniać, że jechało się autobusem bez biletu, bo pasażer zapomniał, że mu się skończył bilet miesięczny albo kwartalny. Nie słyszałem, żeby ktoś uważał, że to powód do cofnięcia kary. A na pewno, żeby ktoś takie tłumaczenie traktował poważnie.

Analogia niezbyt się jednak panu Dybalskiemu udała. Trzymając się jej, należałoby dodać, że pasażer jadący bez ważnego biletu miesięcznego, podczas kontroli nie dowiedziałby się od kontrolera, że bilet jest nieważny. Odnosząc zaś przykład podany przez rzecznika ZDM do opisanej na początku historii kierowcy, który otrzymał karę na 6 tys. zł, pasażer musiałby przez cały miesiąc być kontrolowany i nigdy nie usłyszeć od kontrolera sprawdzającego jego bilet, że jest on nieważny. I dowiedzieć się o tym fakcie dopiero po otrzymaniu pisma wzywającego do opłacenia skumulowanej kary.

Bez względu jednak na celność analogii rzecznika ZDM, obecnie kierowcy którzy dostali skumulowaną karę za brak opłaty parkingowej, niewiele mogą zrobić. Zawsze istnieje możliwość złożenia odwołania od decyzji, a każde takie pismo rozpatrywane jest indywidualnie. Miasto przewiduje możliwości odraczania opłatności, rozkładania jej na raty, a nawet umarzania, jeśli dotyczy ona osoby o trudnej sytuacji materialnej. Z tonu wypowiedzi można jednak wnosić, że niewielkie są szanse na obniżenie kary z uwagi na to, że właściciel samochodu nie dostał informacji o karze natychmiast, tylko po miesiącu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas