53 tys. zł za starą Ładę? Tyle dziś kosztują używane auta w Rosji
Chociaż ekonomiści spierają się, co do skuteczności nałożonych na Rosję zachodnich sankcji, jedno jest pewne - wojna w Ukrainie zdruzgotała rosyjski przemysł motoryzacyjny. Po wycofaniu się zagranicznych producentów rynek przejmują Chińczycy, a "zachodni samochód" na powrót staje się symbolem statusu. Tak źle nie było od czasów upadku ZSRR.
Z danych Avtostat, które określić można mianem rosyjskiego odpowiednika IBRM Samar, wynika, że wydatki na nowe samochody w Rosji spadły w ubiegłym roku o ponad połowę, a sam rynek skurczył się aż o 59 proc. Zdaniem agencji Rosjanie zostawili w salonach około 1,5 biliona rubli, co stanowi odpowiednik 20,4 mln euro. To aż o 52 proc. mniej niż w 2021 roku, który nie jest przecież dobrze wspominany przez branżę motoryzacyjną.
Zdaniem branżowego serwisu "focus2move", całkowita sprzedaż nowych samochodów w Rosji zamknęła się w 2022 roku wynikiem niespełna 686,5 tys. pojazdów. To o 58,8 proc. mniej niż w roku 2021, gdy na rosyjskie drogi wyjechało ponad 1,6 mln nowych aut.
To również najgorszy roczny wynik od upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku. Putinowi udało się więc odbudować dawne imperium przynajmniej w tej kwestii.
Za wyjątkiem chińskiej marki Chery (wzrost sprzedaży o 28,9 proc.), wszyscy czołowi producenci z listy "top ten" zaliczyli dwucyfrowe spadki sprzedaży. Łada - największy producent nowych aut w Rosji - zamknęła rok wynikiem niespełna 188,6 tys. sprzedanych samochodów (-46,2 proc.). Druga na liście Kia - sprzedała zaledwie 66,01 tys. aut (-67,9 proc.), a trzeci - Hyundai 54,8 tys. (-67,2 proc.).
Z danych Autostat wynika, że średnia cena nowego samochodu osobowego w Rosji wyniosła w ubiegłym roku 2,33 mln rubli (około 140 tys. zł) i była o 17 proc. wyższa niż przed wybuchem wojny. Wzrost cen wyniósł więc 17 proc. i było o blisko 6 proc. wyższy od oficjalnych danych dotyczących inflacji.
Średnia cena używanego samochodu skoczyła na przestrzeni ostatniego roku aż o 32 proc. i wyniosła około 890 tys. rubli, czyli 53,5 tys. zł. Rosyjskim kierowcom doskwiera nie tylko brak nowych aut zachodnich producentów, ale również ich topniejąca oferta na rynku wtórnym. Wielu nabywców zdecydowanie woli kilkuletnie zachodnie auto niż nową Ładę lub pojazdy marek chińskich, co dodatkowo winduje ceny.
Zachodnich ekspertów niepokoić mogą za to plany przedłużenia - obowiązujących od połowy ubiegłego roku - przepisów dotyczących obowiązkowego wyposażenia samochodów sprzedawanych w Rosji. Przypominamy, że obecnie w Rosji sprzedawać można nowe samochody osobowe spełniające normę emisji spalin Euro 2 (przed wybuchem wojny - Euro 5), pozbawione takich elementów wyposażenia, jak np:
- poduszki powietrzne,
- system ABS,
- system powiadamiania ratunkowego Era-Glonass (rosyjski odpowiednik europejskiego eCall).
Na mocy tych samych przepisów w rosyjskich salonach można też dziś kupić pojazdy (np. z oferty UAZa) z normą emisji Euro 0.
Rosyjskie media donoszą, że termin obowiązywania uproszczonych wymogów dotyczących wyposażenia (miał minąć w czerwcu 2023 roku) przedłużony zostanie do kwietnia 2024 roku. Nie są to jednak dobre informacje, bo mogą oznaczać, że Rosjanie szykują się właśnie do długiej kampanii w Ukrainie.
***