Rosja kusi kandydatów na żołnierzy. Za pogrzebowe można kupić nową Ładę

Rosyjska propaganda osiągnęła właśnie poziom krążownika rakietowego Moskwa. W państwowej telewizji wyemitowano niedawno reportaż, w którym jedną z głównych ról zagrała biała Łada Granta. Jak przekonują autorzy materiału, auto kupione zostało przez rodziców poległego w Ukrainie żołnierza, by "uczcić pamięć syna".

Nie jest tajemnicą, że wojna w Ukrainie sprawia Rosji więcej trudności, niż spodziewali się tego decydenci z Kremla. Reformy Szojgu, w ramach których armia Federacji Rosyjskiej przeszła na zawodowstwo, odbijają się wojskowym czkawką. Mówiąc wprost - Rosjanom brakuje poborowych, w efekcie czego w podległych Moskwie republikach trwa właśnie szeroko pojęta "łapanka żołnierzy". 

Pogrzebowe dla rosyjskich żołnierzy

Rosyjskie władze starają się też przekonać młodych ludzi do udziału w konflikcie kusząc łupami wojennymi (stąd systemowe wręcz "przymykanie oka" na grabienie ukraińskich domów) i... zachętami finansowymi. Jedną z nich jest tzw. pogrzebowe, czyli rodzaj odszkodowania wypłacany rodzinie żołnierza poległego na froncie.

Reklama

W jednym z rosyjskich kanałów "państwowej" telewizji wyemitowano ostatnio reportaż o - fabrycznie nowej - białej Ładzie Granta kupionej przez rodziców poległego na froncie żołnierza. Zakup sfinansować miało pogrzebowe, czyli "jednorazowa zapomoga wypłacana najbliższej rodzinie poległego żołnierza". Zakup sfinansowany z "pogrzebowego" to - zdaniem pogrążonych w żałobie rodziców - hołd dla syna, który - tu cytat - "walczył z faszyzmem podobnie jak jego dziadowie i pradziadowie".

Kamery rosyjskiej telewizji towarzyszyły właścicielom nowego auta z Togliatti w ich pierwszej przejażdżce po odbiorze pojazdu - w drodze na cmentarz. Jak twierdzi ojciec poległego żołnierza, syn Aleksiej marzyć miał właśnie o takiej - pachnącej nowością - śnieżnobiałej Ładzie.

Łada Granta kusi ochotników

Warto przypomnieć, że poddana ostatnio liftingowi Łada Granta to budżetowe auto z pogranicza segmentów B i C produkowane w Togliatti od 2011 roku. W jego ówczesnej premierze brał udział sam Władimir Putin, któremu - po długim męczeniu rozrusznika - udało się uruchomić pojazd już za piątym razem.

Granta jest pierwszym autem Łady, którego produkcję - po kilkutygodniowej przerwie - udało się wznowić mimo sankcji nałożonych na Federację Rosyjską. Na mocy słynnego już dekretu 855 Ministerstwa Przemysłu i Handlu auto - warunkowo - dopuszczono do sprzedaży z okrojonym wyposażeniem. Oprócz jednej z sond lambda, Granta straciła też m.in. ABS czy system automatycznego powiadamiania o wypadku ERA-GLONASS. Na mocy nowych przepisów, w przypadku nowych samochodów zrezygnowano też z kilku obowiązkowych do tej pory testów zderzeniowych, a nawet uproszczono konstrukcje takich elementów wyposażenia, jak fotele czy kolumna kierowcy.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łada | Ukraina | Rosja | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy