Tesla zablokowała 130 km zasięgu modelu S. Zdjęcie blokady? 4500 dolarów

Do kuriozalnej sytuacji doszło w jednym z serwisów Tesli w USA. Klient, który kupił używaną Teslę S 90 chciał zaktualizować oprogramowanie, a zabrano mu 130 km zasięgu.

Tesla wykorzystuje możliwości konfigurowania samochodu komputerem, aby ograniczyć koszty produkcji. Jednym z podstawowych kontrolowanych w ten sposób parametrów, jest pojemność akumulatora trakcyjnego.

Klient chciał aktualizacji, dostał ustawienia fabryczne

Nie inaczej było w tej sytuacji. W USA klient kupił używaną Tesle S akumulatorem 90 kWh. Pojechał z nią do serwisu, aby zaktualizować interfejs internetowy - ta generacja miała bowiem jeszcze łączność 3G. Jakież było jego zdziwienie, kiedy wraz z aktualizacją oprogramowania internetowego, stracił 130 km zasięgu.

Zmiany w badaniach technicznych samochodów. Będą kary, ale bez podwyżek stawek

Reklama

Okazało się bowiem, że ten konkretny egzemplarz wyjechał z salonu jako model S 60 (z akumulatorem 60 kWh). Większy zasięg wynikał z tego, że auto miało już gwarancyjnie wymienione akumulatory trakcyjne i dostało te od modelu S 90.

Serwis wprowadził "poprawkę"

Jak poinformowano klienta przez telefon, serwis znalazł błąd w oprogramowaniu i wprowadził "poprawkę". Polegała ona na zablokowaniu większej pojemności akumulatorów trakcyjnych, co przełożyło się na spadek zasięgu o 130 km. Kiedy klient stwierdził, że przecież kupił Tesle S 90 i chce mieć z powrotem większy zasięg, serwis zażądał zapłaty 4500 dolarów za zdjęcie blokady.

Serwis nie chciał odpuścić, więc klient postanowił nagłośnić sprawę. Zaangażował się w nią m.in. haker Jason Hughes, który znany jest ze zdejmowania blokad Tesli. W tym jednak przypadku był bezradny, gdy jednak sprawa trafiła do mediów społecznościowych, serwis ogłosił, przywróci większą pojemność w spornym  egzemplarzu Tesli.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tesla S
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy