Tesla obiecuje większy zasięg. Ale baterii już nie wymienisz
Tesla zaczyna montować w swoich autach baterie trakcyjne nowej generacji. Ich zaletą mają być lepsze osiągi auta i większa żywotność. Problem pojawi się, kiedy zajdzie konieczność wymiany baterii.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o nowym sposobie montowania baterii trakcyjnej w samochodach Tesli. Możecie o tym przeczytać w tekście poniżej. Okazuje się, że nowa bateria ma także inne parametry, a sposób jej montażu niesie za sobą konsekwencje w postaci utrudnionej procedury wymiany.
Nowa bateria w Tesli - zasięg większy o ponad połowę
Producent obiecuje, że zasięg Tesli wykorzystującej baterie trakcyjne nowej generacji wzrośnie o około 54 proc. Sama architektura baterii ma dać 16 proc. do zasięgu, inne materiały, z których zbudowane są katody i anody to kolejne 24 proc.
Kolejne 14 proc. zwiększenia zasięgu ma zapewnić innowacyjny sposób montowania baterii, który obniża wagę auta. Sama bateria jest ponadto, według deklaracji producenta, o 56 proc. tańsza w produkcji niż jej poprzedniczka.
Producent obiecuje, że bateria trakcyjna nowej generacji wytrzyma cały okres życia auta (obliczony na 1,6 mln km) "bez większych strat wydajności".
W Tesli baterii (raczej) nie wymienisz
Nowy sposób montażu baterii trakcyjnej w Tesli sprawia, że jest ona zespolona z wnętrzem auta. Spoiwem jest poliuretan o wysokiej wytrzymałości. Jeśli więc zajdzie konieczność wymiany baterii ze względu na jej uszkodzenie lub degradację, trzeba się będzie tego spoiwa pozbyć.
A proces ten zajmie dość dużo czasu, który jak wiadomo kosztuje. Może więc dojść do sytuacji, kiedy koszt naprawy będzie nieproporcjonalny do korzyści. W tej sytuacji, jedynym rozwiązaniem, aby zutylizować baterię w bezpieczny sposób lub poddać ją recyklingowi, będzie utylizacja całego samochodu. Dojdzie więc do sytuacji, kiedy jedna nowa Tesla, to jedna nowa bateria trakcyjna. A to może się odbić na cenie auta.
Powstaje też pytanie, czy takie podejście jest ekologiczne?
***